Nadzwyczajna mobilizacja towarzyszyć będzie dzisiejszym obradom na sesji Rady Miasta Bydgoszczy.
Radni zajmą się wnioskiem o zmianę uchwały w sprawie ulg w opłatach za jazdę komunikacją miejską. Część radnych wróciła wcześniej z zimowych wyjazdów, ale i tak wiadomo, że nie wszyscy stawią się na obradach.
[break]
- Zmiany w ulgach na przejazdy komunikacją miejską spotkały się z negatywnym odzewem wśród mieszkańców. Pojawiły się trzy grupy (Bydgoska Brama Porozumienia Bogdana Dzakanowskiego, emeryci i renciści, którym przewodniczy Zdzisław Tylicki, i związkowcy MZK), które niezależnie zaczęły zbierać podpisy pod zmianą tamtej uchwały - mówił wczoraj Piotr Król, szef klubu radnych PiS. - To w imieniu tych grup i własnym składamy projekt zmian w uchwale, który przywraca ulgi dla emerytów po 65. roku życia, a także wprowadza bezpłatne bilety dla pracowników MZK, honorowych krwiodawców i osób głuchych.
Wniosek pogrąży jednak prawdopodobnie opinia prawna, która dotarła do radnych wczoraj, a której elementem stała się analiza pokazująca, że powrót do starych rozwiązań spowoduje uszczerbek w budżecie miasta na kwotę 4,6 miliona złotych.
Roman Jasiakiewicz zauważył, że zmienił się również wiek przechodzenia na emerytury. - Mogłoby się zdarzyć tak, że osoba mająca 65 lat korzystałaby z darmowych przejazdów, jednocześnie nadal pracując. Przewodniczący zaproponował również rozwiązanie, polegające na powrocie do ulg dla pracowników MZK, ale tych „frontowych” - a więc kierowców i motorniczych wyłącznie w godzinach wykonywania obowiązków. To właśnie związkowcy, których prezydent traktuje z ledwie skrywaną niechęcią, są kluczem do wyników jutrzejszego głosowania.
- Gdyby rozpatrywać osobno wnioski o ulgi, emeryci i krwiodawcy by je dostali. W pakiecie z MZK nie dostaną nic - mówiono w kuluarach.
Radnych nie przekonały argumenty Zdzisława Tylickiego który twierdził, że darmowe przejazdy dla emerytów to także pomoc dla młodych, bo to babcie i dziadkowie opiekują się wnukami. - Chodzi też o to, by starsze osoby były ciągle aktywne i nie siedziały w domach - zauważa Zdzisław Tylicki. Jeśli radni PO i SLD zagłosują za odrzuceniem wniosku, a za będą radni z PiS i Miasta dla Pokoleń, uchwała nie wejdzie w życie.
