- Chcemy wykorzystać nerwową sytuacją u naszych rywali i pokonać wicemistrzów Polski - zapowiada przed sobotnim meczem z Anwilem, Zbigniew Słabęcki, dyrektor Astorii.
<!** Image 2 align=left alt="Image 8760" >Tego z pewnością nikt się nie spodziewał! Anwil - jeden z faworytów do zdobycia mistrzostwa kraju po 4 kolejkach nadal nie ma na swoim koncie zwycięstwa!
Pogromcami włocławian - oprócz niezwykle silnego kadrowo Prokomu Trefl Sopot - były także ekipy, które do krezusów nie należą.
Miejsce w szyku Anwilowi pokazywali kolejno: Energa Czarni Słupsk, Polpharma Starogard Gdański, a w minioną środę do tego grona dołączył także beniaminek - Polpak Świecie.
Grać swoje
- Anwil zagrał z nami słabo - nie ukrywa Dariusz Litwin, II trener Polpaku. - Widać było, że są w poważnym kryzysie, a my to wykorzystaliśmy. Moja rada dla Astorii? Wyjść na boisko i grać swoje. Na pewno nie ma co się bać, bo rywal jest do pokonania.
- Będziemy walczyć o zwycięstwo - przekonuje Zbigniew Słabęcki. - Chociaż wiadomo, że w Anwilu dojdzie do zmian i być może z nami zagrają w innym składzie niż z Polpakiem.
O tym, że nie jest dobrze we Włocławku świadczy też fakt, że w środę nie zagrał zawieszony przez klub Litwin Donatas Zavackas.
Działacze wicemistrza kraju od dłuższego czasu poszukują typowego środkowego, lecz kolejni gracze podpisują kontrakty z zespołami grającymi w Eurolidze i rynek dobrych centrów dramatycznie się kurczy.
Zawodników „Asty” czeka nie tylko walka na parkiecie, ale także... przy stole. Powód? Spotkanie u prezydenta Konstantego Dombrowicza działaczy Astorii z przedstawicielami firmy Vertano (ma wybudować centrum handlowe w Bydgoszczy - przyp. PD) na razie niewiele wyjaśniło.
Czekają na pieniądze
- Jestem optymistą. Mam nadzieję, że ostatecznie w przyszłym tygodniu dogadamy się z inwestorem i na klubowe konto wpłyną pieniądze - tłumaczy „Expressowi” Piotr Rutkowski, prezes Astorii.
Nieoficjalnie wiadomo, że kwota o jaką chodzi wynosi 600 tysięcy złotych. Pieniądze te pozwoliłyby na pokrycie należności wobec zawodników i trenerów oraz spokojną egzystencję klubu do końca roku kalendarzowego.
Noteć w stolicy
Tymczasem Noteć (w niedzielę o 17.00) zagra w Warszawie z Polonią. Inowrocławianie powinni udać się już z nowym graczem - Gabe Martinem (23 lata, 194 cm). Amerykanin w poprzednim sezonie w portugalskim Santarem Basket (średnio 19,7 pkt, 6,7 zb. i 2,5 as.).
Dzisiaj do ekipy Piotra Barana ma dołączyć także serbski rozgrywający Vuk Stefanović (22, 195), który poprzedni sezon spędził w cypryjskim Digenis Morphou.
Przypomnijmy, że Noteć zrezygnowała już z usług trzech graczy: Josha Niguta, Gentry Lewisa i Konrada Toty.
Poza tym w meczu z Polonią może nie wystąpić Krzysztof Mielczarek, który przed tygodniem odniósł kontuzję (skręcony nadgarstek).