Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna zawodzi, kibice chcą zmian. Co nie gra w Astorii Bydgoszcz?

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Trener Artur Gronek cały czas wierzy w swój zespół
Trener Artur Gronek cały czas wierzy w swój zespół Dariusz Bloch
Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu kibice Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz. Drużyna przegrywa wysoko, a co gorsza, nie wykorzystuje swojego potencjału i gra po prostu słabo. Zmiany w składzie są nieuchronne? Przed bydgoszczanami arcyważny mecz z Czarnymi Słupsk.

Niezły mecz w Ostrowie, potem kiepska druga połowa we Wrocławiu i teraz klęska pod każdym względem we Włocławku - tak Astoria rozpoczęła sezon, w którym ma się bić w play off.

Kibice nie kryją swojego rozczarowania. Oto kilka komentarzy po derbach we Włocławku:

Takiego marnego ataku jeszcze w PLK nie mieliśmy. Teraz nie ma komu szarpnąć bo nie ma lidera.

To nie funkcjonuje i nie ma żadnych przesłanek, żeby wierzyć, że zacznie funkcjonować.

Gramy raz na tydzień, jest pięć jednostek treningowych po ostatnim meczu, a błędy zamiast się redukować, to się podwajają.

Po meczu derbowym trener Artur Gronek był oszczędny w słowach. - Rywale pokazali twardość fizyczną i to zadecydowało o wyniku spotkania. Anwil zagrał bardzo dobrą obronę, drugą kwestię jest egzekucja, selekcja i trafianie rzutów otwartych pozycji - podsumował szkoleniowiec przebieg spotkania.

Co nie gra w Bydgoszczy? Astoria ma jedną z najszerszych ławek PLK. To miało zapewnić komfort pracy na treningach i dużą intensywność gry w defensywie w każdym meczu. Można więc teraz wystawić dwie niemal równorzędne piątki, ale w tym wypadku to nie jest wielki atut, bo obie są na przeciętnym poziomie. Jeśli chodzi o podział ról na parkiecie i balans w składzie Astoria po prostu na dziś nie jest zespołem kompletnym.

Najbardziej boli brak wyrazistych liderów. Nie ma zawodników, którzy w trudnych chwilach biorą odpowiedzialność za wynik, a jednocześnie potrafiliby indywidualnymi akcjami przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Asty. Takich jak choćby Jonah Mathew w Anwilu czy Maurice Watson w Toruniu.

W Astorii najlepszym graczem na początku sezonu jest środkowy Klavs Cavars, ale środkowy nie jest typem koszykarza, który pociągnie za sobą cały zespół, on może jedynie reagować na grę innych.

Blado wypadają obwodowi. Trener Gronek przed tym sezonem świadomie zrezygnował z gracza typu Coreya Sandersa i wybrał Dominykasa Domarkasa. Litwin broni się jedynie skutecznością z dystansu, ale zupełnie nie radzi sobie z kreowaniem gry całej drużyny. To on powinien odpowiadać za prowadzenie drużyny, tymczasem, gdy jest na parkiecie, punkty z jego udziałem to tylko 17 procent i jest dopiero szóstym graczem pod tym względem w bydgoskiej drużynie (dla porównania: wskaźnik Watsona z Twardych Pierników to ponad 60 procent)

Paul Jorgensen miewa niezłe momenty, ale brakuje mu stabilizacji. W sobotę przy mocnej obronie Anwilu obaj łącznie trafili 1 z 10 rzutów z gry, nie radzą sobie z łamaniem pierwszej linii defensywy rywala, nie tworzą przewag.

Nie sposób jednak obciążać za porażki jedynie obwodowych. Gdzieś w tej rotacji zagubiły się atuty Mateusza Zębskiego czy Jakuba Nizioła, bardzo mało przydatny i jednowymiarowy (rzuty z dystansu) jest skrzydłowy Alan Herndon.

Rzut oka na zaawansowane statystyki: 103,4 pkt na 100 posiadań to trzecie miejsce od końca w PLK, jedynie przed Startem Lublin i Arką Gdynia. Co gorsza, także w defensywie nie jest ciekawie. Ze średnią 108,5 traconych punktów na 100 posiadań rywali Astoria zajmuje 10. miejsce w lidze. Na tle ligi nieźle Asta wypada w zbiórkach, ale to za mało, aby wygrywać mecze.

Niezbędne są zmiany w składzie? Na razie na nie się nie zanosi w Bydgoszczy, choć w miejsce np. Domarkasa i mało potrzebnego Markusa Loncara można byłoby poszukać kreatywnego rozgrywającego. Trener Gronek po meczu z Anwilem został zapytany o brak lidera w składzie, ale krótko odparł: - To nie jest naszym problemem.

Oczywiście, bydgoszczanie mieli bardzo trudny terminarz, choć jak pokazały inne zespoły, Śląsk Wrocław czy Stal Ostrów są do pokonania. Te porażki można szybko odrobić, o ile trener Artur Gronek poprawi efektywność gry swojej drużyny. Być może sytuację zmieni powrót do własnej hali, już za kilka dni Astoria podejmie rewelacyjnego beniaminka ze Słupska. Jeśli i ten mecz przegra, to trzeba będzie poważnie zastanowić się na koncepcją drużyny w Bydgoszczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Drużyna zawodzi, kibice chcą zmian. Co nie gra w Astorii Bydgoszcz? - Gazeta Pomorska