„Porzuć plotki, półprawdy i pogłoski... Czytaj KALENDARZ BYDGOSKI” - takim hasłem reklamuje się najnowszy numer tego rocznika. Jak zawsze autorzy „Kalendarza” dają wielowymiarowy portret miasta. Numer otwiera blok tekstów dotyczących współczesności. Zwracają uwagę teksty „Bydgoszcz na Facebooku” i „Zabójstwo dyrektora”. Widać, że „Kalendarz” czuje puls miasta.
Mamy wiele artykułów na temat bydgoskiej kultury. Zdzisław Pruss opowiada o redakcji literackiej bydgoskiej rozgłośni Polskiego Radia. Jacek Lindner przypomina długą drogę do powstania Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Ewa Piechocka referuje, co ciekawego działo się na bydgoskim rynku wydawniczym od połowy 2014 do połowy 2015 roku. Zestawienie jest niepełne, bo zabrakło w nim kilku tytułów, które w tym czasie się ukazały, jednak i tak jest to cenne źródło wiedzy dla czytelników.
Ciekawe teksty przynosi blok poświęcony historii. Anna i Wojciech Siwiakowie piszą o znaleziskach archeologicznych w Wyszogrodzie. W artykule nieżyjącego już księdza prałata Stefana Brylla czytamy o często mało bądź zupełnie nieznanej architekturze sakralnej Bydgoszczy.
Redaktor Krzysztof Błażejewski z „Expressu Bydgoskiego” pochyla się nad historią żeglugi śródlądowej. Okazuje się, że były czasy, kiedy bydgoszczanie mogli popłynąć statkiem nad samo morze. Tak było do przełomu lat 80. i 90. Czy wiślane rejsy pasażerskie kiedyś wrócą? Oby.
Marcin Rykowski z kolei przypomina o pomniku naszego noblisty - Henryka Sienkiewicza. Uroczyste odsłonięcie tego obelisku na placu Kochanowskiego w Bydgoszczy nastąpiło 31 lipca 1927 roku. Więcej o tym przeczytamy w następnym numerze „Kalendarza”. Będzie to już 50. jego rocznik.
To tylko wybór z bogatej zawartości tego wydawnictwa, które każdy, kto interesuje się Bydgoszczą, powinien mieć na półce.