Posłowie za, ulica przeciw

Sejm przegłosował wprowadzenie reformy emerytalnej. Kobiety i mężczyźni będą pracować do 67 lat. Związkowcy „Solidarności” przykuli się łańcuchami do wejść do parlamentu. Wyjechał tylko prezes PiS.

<!** Image 2 align=none alt="Image 189364" sub="Związkowcy z „Solidarności” przez wiele godzin uniemożliwiali posłom wyjście z gmachu parlamentu. Fot.: PAP">

Wczoraj pod Sejmem zrobiło się gorąco. Działacze „Solidarności” pikietujący pod budynkiem zapowiedzieli, że nie wypuszczą z niego posłów. Jeszcze we wczesnych godzinach porannych, kiedy w Sejmie trwało głosowanie nad zmianami, na ulicy związkowcy „Solidarności” spalili portrety wszystkich ministrów w specjalnie przygotowanym palenisku, a także powiesili portret premiera Donalda Tuska na szubienicy. Wystawiono również trumnę symbolizującą ojczyznę. Po głosowaniu blokada się zacieśniła, a część demonstrantów przykuła się łańcuchami do wejść na ulicy Wiejskiej. Związkowcy wołali: „Do Sejmu! Do Sejmu!” i „Złodzieje!”.

Policja nietykalna

Wcześniej marszałek Ewa Kopacz nie zgodziła się na wpuszczenie delegacji NSZZ „Solidarności” do budynku Sejmu.

<!** reklama>

- To nie jest prywatny folwark pani marszałek - mówił przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. - To zresztą nie pierwszy raz, kiedy odmówiono nam wejścia na galerię, aby przyjrzeć się głosowaniu posłów.

Protestujący przywieźli ze sobą 67 piłek. Piotr Duda stwierdził, że piłka to jedyna rzecz, do której rząd się nadaje.

- W razie czego nie bijemy się z policją, ale stawiamy bierny opór. Możemy dać się wywieźć policji na przesłuchanie, ale policja jest absolutnie nietykalna - oświadczył Dominik Kolorz, szef regionu śląsko-dąbrowskiego.

W obronie związkowców stanęło Prawo i Sprawiedliwość, domagając się przerwy i zwołania Konwentu Seniorów.

- Chcielibyśmy usłyszeć, dlaczego na galerię nie wpuszczono przedstawicieli prezydium „Solidarności”. Czy to oznacza, że pani marszałek zdelegalizowała związek zawodowy? - pytał Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.

Tylko prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz niektórzy politycy jego partii zostali przepuszczeni przez blokadę.

Ostre słowa prezesa

- Wtedy było to dalekowzrocznością, a dziś jest hańbą i zdradą. Co się z wami stało? - pytał posłów PiS Donald Tusk, przypominając słowa Lecha Kaczyńskiego z 2008 roku, który twierdził, że nie jest zadowolony z tak wczesnego przechodzenia Polaków na emeryturę.

- Jeżeli chodzi o polskie życie publizne, ten poziom nieprawdopodobnego grubiaństwa jest pańską zasługą. Jest to nieprawdopodobne wręcz chamstwo na poziomie marzeń Adolfa Hitlera o Polakach, o losie Polaków - odpowiedział szefowi polskiego rządu Jarosław Kaczyński.

- Premier Jarosław Kaczyński porównał moje ugrupowanie i mnie do Adolfa Hitlera - mówił Janusz Palikot z Ruchu Palikota. - Ja rozumiem, że człowiek, który był gotów wysłać własnego brata na śmierć do Smoleńska oraz zachęcał do stosowania aresztów wydobywczych, jest zdolny do każdej podłości. Ale wysoka izba musi dbać o to, żeby pewne granice nie były przekraczane w tym parlamencie - stwierdził Janusz Palikot.

- Panie premierze, jak bardzo trzeba nienawidzić swój naród, aby gotować mu taki los? - pytała posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa. - Jest to czarny dzień dla polskiej demokracji.

Za kontrowersyjnymi zmianami głosowało 268 posłów, przeciwko było 185, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Kłopotek się wyłamał

Podczas głosowania posłowie z naszego województwa raczej nie zaskoczyli - z jednym wyjątkiem. Jedynym posłem głosującym przeciw reformie z PSL był Eugeniusz Kłopotek.

Paweł Olszewski, Tomasz Lenz, Antoni Mężydło i Teresa Piotrowska z PO głosowali za przyjęciem ustawy. Radosław Sikorski nie uczestniczył w głosowaniu.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości - Zbigniew Girzyński, Tomasz Latos, Jan Krzysztof Ardanowski i Anna Sobecka - byli przeciwni.

Łukasz Krupa oraz Maciej Wydrzyński z Ruchu Palikota byli za.

Anna Bańkowska i Jerzy Wenderlich z SLD oraz Bartosz Kownacki z Solidarnej Polski głosowali przeciwko przyjęciu ustawy.