Najwyższą formę zaprezentowali liderzy. Emil Sajfutdinow i Grzegorz Walasek zdobyli, odpowiednio, 15 i 14 punktów.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176884" sub="Emil Sajfutdinow zaliczył kolejny udany występ w barwach „Pszczół” z Coventry Fot. Jarosław Pabijan">Emil Sajfutdinow ścigał się w poniedziałkowy wieczór w rewanżowym meczu pierwszej rundy Elite League KnockOut Cup. To impreza, w której rywalizują zespoły z brytyjskiej ekstraklasy. Zasady są proste - mecz i rewanż, przegrany odpada, wygrany walczy dalej.
Drużyna Coventry Bees, w której ściga się m.in. Sajfutdinow, przegrała na wyjeździe z Peterborough Panthers 43:47. Pierwsze spotkanie także wygrały „Pantery” (50:42) i to one awansowały do kolejnej rundy.
Emil wywalczył w poniedziałek 15 oczek (1, 2, 3, 3, 3, 3). Młody polonista dwukrotnie ustawiał się pod taśmą z Nickim Pedersenem (8 pkt). Bilans tych potyczek był remisowy.
<!** reklama>W Wielkiej Brytanii ścigał się także Tai Woffinden ze Startu Gniezno, z którym Polonia ścigać się będzie w najbliższą niedzielę (godz. 17.00, radio PiK). Anglik wypadł blado, zdobywając dla Wolverhampton zaledwie 4 oczka i bonus w czterech startach. Dodajmy, że „Wilki” wygrały u siebie z „Piratami” z Poole 45:44.
Dwóch jeźdźców Polonii i trzech Startu rywalizowało we wtorkowy wieczór w Elitserien. Nasi wypadli obiecująco. Walasek dowiózł do mety 14 punktów (3, 3, 0, 2, 3, 3) i był głównym autorem wygranej Hammarby Sztokholm nad Indianerną Kumla 47:42. Kapitan Polonii czterokrotnie rywalizował m.in. z Piotrem Protasiewiczem. Trzy z tych pojedynków zakończyły się zwycięstwem „Grega”.
Nieźle wypadł także Tomasz Gapiński - 8+1 (1, 2, 1, 1, 3). „Gapa” trzy razy okazywał się szybszy m.in. od Rune Holty. Jego drużyna (Valsarna) zremisowała na własnym torze z Dackarną 45:45.
Na szwedzkich torach kiepsko zaprezentowali się jeźdźcy gnieźnieńskiego Startu. Scott Nicholls uzbierał 4 oczka (2, 0, 2) dla Valsarny, Tai Woffinden 3+1 (1, 2, 0, 0) dla Vargarny Norrkoeping, a Simon Gustafsson 2+1 (1, 0, 1) dla Indianerny.
I na koniec jeszcze dobra wiadomość dot. stanu zdrowia Roberta Kościechy. Popularny „Kostek”, który ponad dwa tygodnie temu złamał obojczyk, nie odczuwa już bólu.
- Nie ma przeszkód, aby mógł normalnie się ścigać - zapewnia.