Ciąg dalszy poniedziałkowej konferencji Jerzego Kanclerza. Głos w sprawie zajęli prezydent Rafał Bruski i prezes Polonii Jarosław Deresiński.
Przypomnijmy fakty. W poniedziałek, 29 kwietnia rada nadzorcza ŻKS Polonia SA odwołała Jerzego Kanclerza z funkcji członka zarządu, dyrektora sportowego i menedżera zespołu. Stało się tak na wniosek prezesa Jarosława Deresińskiego. Dokładnie tydzień później Kanclerz zwołał konferencję prasową, podczas której zarzucił prezesowi, że „mógł mieć coś wspólnego z włamaniem do klubu, do którego doszło 21 kwietnia”.
<!** reklama>- W związku z oskarżeniami postawionymi przez pana Jerzego Kanclerza, jakobym miał bezpośredni udział w próbie włamania do kasy klubu, pragnę poinformować, że dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji Bydgoszcz Śródmieście - napisał Deresiński w specjalnym oświadczeniu. - Dochodzenie wszczęto na mój wniosek 26 kwietnia i było ono konsekwencją zawiadomienia przeze mnie policji bezpośrednio po stwierdzeniu włamania do kasy klubu.
- Prowadzone dochodzenie nie wymaga składania dodatkowych zawiadomień do prokuratury, a informacje przedstawione podczas poniedziałkowej konferencji prasowej automatycznie włączone zostaną do sprawy. Po zakończeniu dochodzenia nie wykluczam podjęcia odpowiednich kroków prawnych wobec pana Jerzego Kanclerza w sprawie postawionych zarzutów wobec mojej osoby - dodał.
- Pozostałe poruszone przez pana Jerzego Kanclerza kwestie, dla dobra klubu, pozostawiam bez komentarza. Polonii potrzebny jest spokój. Przed nami bardzo ważne i trudne spotkanie z liderem Enea Ekstraligi i naszym rywalem zza miedzy. Skupmy się na tym i kibicujmy naszej drużynie w najbliższą niedzielę na stadionie przy ulicy Sportowej 2 - zakończył.
<!** Image 3 align=none alt="Image 210774" sub="Jarosław Deresiński i Rafał Bruski [Fot. Archiwum]">Swoją opinię wyraził też Rafał Bruski.
- O konflikcie dowiedziałem się w poprzedni piątek - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej. - Przewodniczący rady nadzorczej Józef Gramza pokazał mi pismo od prezesa Jarosława Deresińskiego, który stwierdzając brak możliwości współpracy z Jerzym Kanclerzem, wnioskował o odwołanie go z funkcji. Wynikało, że jeżeli to nie nastąpi, prezes sam odda się do dyspozycji rady. Powiedziałem, że oczekuję pilnego podjęcia decyzji, bo sytuacja była wyjątkowa. Chciałem też, by rada postarała się zweryfikować pojawiające się we wniosku prezesa zarzuty. Gdyby żadna decyzja nie zapadła, skończyłoby się to odwołaniem samej rady nadzorczej.
- W ogóle to mocno się zdziwiłem, bo kilka dni wcześniej spotkałem się z panem Kanclerzem i pytałem go, jak układa mu się współpraca z prezesem. Odpowiedział, że na czwórkę z plusem. Słyszało to jeszcze kilka osób - dodał szef bydgoskiego ratusza.
Rafał Bruski odniósł się także do poniedziałkowej konferencji prasowej Jerzego Kanclerza.
- To było niepotrzebne zamieszanie. Polonii z pewnością to nie służy. Jeżeli zaszły jakiekolwiek nieprawidłowości, trzeba je szybko wyjaśnić i mam nadzieje, że tak się stanie - zakończył.
Przypomnijmy, że Jerzy Kanclerz zapowiedział, że ma jeszcze „asa w rękawie”, ale nie chciał na razie go ujawniać.