O sprawie stało się w regionie głośno już pod koniec ubiegłego roku, kiedy to byli, niezadowoleni z działań swoich szefów, pracownicy POLO zwarli szyki i rozpoczęli batalię o sprawiedliwość. Zarzuty padały ostre, za jednym poszło nawet zawiadomienie do prokuratury. Sprawa jest w toku.
Pracownicy kontra POLOmarket
Lista oskarżeń byłych pracowników jest długa. Pan Robert zarzucał byłemu pracodawcy m.in. pracę powyżej ustalonej dla osób niepełnosprawnych liczby godzin, przeciągające się do późnego wieczora nadgodziny. Bardzo poważnie zabrzmiało oskarżenie o wykorzystywanie pracowników do przewożenia mięsa i innych towarów, ze sklepu do sklepu, i to ich własnymi samochodami...
Zakaz handlu w niedziele. To musisz wiedzieć [ZASADY]
Ukoronowaniem pracowniczej batalii stały się lutowe pikiety przed trzema bydgoskimi sklepami POLOmarket (w Fordonie, na Jachcicach), o której pisaliśmy kilka tygodni temu. Firma natychmiast się do nich odniosła na specjalnej konferencji prasowej.
- Nie lekceważymy żadnych sygnałów dotyczących funkcjonowania naszych sklepów - zapewniał Michał Seńczuk, dyrektor operacyjny POLOmarketu i członek zarządu sieci. – Dlatego po pikietach byłych pracowników, niezależnie od niedawnych kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, przeprowadziliśmy dodatkowe, własne audyty w kilku bydgoskich sklepach.
POLOmarket, prawa pracownicze - kontrole
Wewnętrzne ustalenia kontrolerów POLOmarketu pokrywają się z wynikami kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. - Nie odnotowaliśmy w badanych sklepach istotnych uchybień organizacyjnych, w tym uchybień w zakresie przepisów prawa pracy – podkreśla Michał Seńczuk. Jednocześnie przyznał, że w odniesieniu do jednej ze zwolnionych osób – czego nie badała Państwowa Inspekcja Pracy – trwa sprawdzanie, czy podjęte względem tej osoby działania były właściwe.
W kamienicy na rogu Gdańskiej i Mickiewicza będzie hotel
– W zależności od końcowych ustaleń, bierzemy pod uwagę zmianę dotychczasowego stanowiska POLOmarketu i polubowne rozwiązanie sporu z byłym pracownikiem - deklaruje spółka.
POLOmarket - prywatny akt oskarżenia
Władze POLOmarketu uznały również - na podstawie zebranej w trakcie audytu dokumentacji - że inna ze zwolnionych osób, teraz protestująca, wprowadza opinię publiczną w błąd, formułując kłamliwe opinie na temat spółki. W związku z tym POLOmarket zdecydował się na złożenie w sądzie przeciwko tej osobie prywatnego aktu oskarżenia o zniesławianie spółki.
Zobacz również:
Bydgoszcz na starych fotografiach (część 2). To samo miejsce...
