Prawie codziennie telewizyjne reklamy atakują seniorów informacjami o polisach "bez badań lekarskich za złotówkę dziennie". Starsze osoby, nie chcąc, by wydatki na ich pogrzeb były ciężarem dla rodziny, bez zastanowienia podpisują pierwszą z brzegu umowę ubezpieczenia na życie. Czy takie produkty mają jakikolwiek sens?
Ubezpieczenie na życie dla seniora: jaką ochronę zapewni?
Ubezpieczenia dla osób starszych spełniają przede wszystkim funkcję ochronną. W momencie śmierci ubezpieczonej osoby, jej rodzina otrzymuje świadczenie, którego wysokość zależy od ustalonej sumy ubezpieczenia. Niekiedy ubezpieczyciele proponują dodatkowe umowy zapewniające wypłatę np. w razie ciężkiej choroby lub leczenia szpitalnego.
- Takie produkty jak najbardziej mogą mieć sens, jednak trzeba zachować czujność w trakcie podpisywania umowy. Zbyt niska składka polisy powinna wzbudzić nasze podejrzenia – zwraca uwagę Paweł Kuczyński, Ubea.pl.
Seniorzy prawie na pewno będą płacić składki krócej niż osoby zawierające umowę ubezpieczenia w wieku np. 30 lat. Ubezpieczyciele rekompensują sobie więc ten fakt wzrostem miesięcznej składki. Dla przykładu spójrzmy na ubezpieczenie "Dla Najbliższych" Avivy. Jeśli ktoś kupuje ubezpieczenie, mając 40 lat, to za polisę na sumę 10 000 zł zapłaci 57 zł miesięcznie. Osoba zawierająca umowę w wieku 63 lat musi się już liczyć z wydatkiem 85 zł na miesiąc za taką samą sumę ubezpieczenia.
Diabeł tkwi w wyłączeniach odpowiedzialności
Co zrobić, jeżeli ubezpieczyciel proponuje zadziwiająco niską miesięczną składkę? Przeczytajmy uważnie wyłączenia odpowiedzialności – radzi Paweł Kuczyński. Może się bowiem okazać, że wykluczeń jest tyle, że wypłata świadczenia jest w praktyce bardzo mało prawdopodobna.
Podobnie postąpmy, jeżeli towarzystwo ubezpieczeniowe proponuje zawarcie polisy bez przeprowadzania badań lekarskich. Fakt, że towarzystwo pozwala na zakup ubezpieczenia bez pytania o stan zdrowia, nie oznacza bowiem automatycznie, że nie odmówi wypłaty pieniędzy ze względu na to, że śmierć była wynikiem jakiejś przewlekłej choroby. Wszystko, jak zawsze, zależy od dokładnych zapisów w warunkach polisy.