Policja zniecierpliwiła się lekceważącym traktowaniem niepełnosprawnych kierowców i zamierza wymusić respektowanie ich praw.
- Panie władzo, zaparkowałem tylko na minutę! - Rozumiem, proponuję 500 złotych mandatu. Wiele wskazuje na to, że tak wkrótce może wyglądać dialog zdrowego kierowcy parkującego na „kopercie” z policjantem. Teraz mandat wynieść może zaledwie 20 złotych, wkrótce stawką minimalną będzie 300 zł, a maksymalną 500 złotych. - To zgodne z polityką państwa, która zakłada ułatwianie dostępu do miejsc publicznych osobom niepełnosprawnym. Tymczasem na kopertach parkują cały czas osoby nieuprawnione - mówi inspektor Mariusz Wasiak z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
<!** reklama>A to dopiero początek zmian. Na cenzurowanym będą odtąd rozmawiający przez telefony komórkowe podczas jazdy samochodem. - To chyba jeden z tych przepisów, które pozostają martwe? - pytamy inspektora. - Tylko wydaje się, że tak jest. Tymczasem, na przykład na fotoradarze doskonale widać, że kierowca, który przekroczył prędkość, rozmawia przez telefon. Mandat jest wtedy zdecydowanie wyższy - zapewnia. - Teraz winowajca zarobi jednak za to dodatkowo 3 punkty karne.
Lżej będzie pieszym. Dotąd za przejście na czerwonym świetle policjant mógł albo upomnieć taką osobę, albo wlepić od razu 250-złotowy mandat. Teraz będzie miał większą dowolność. Zmiany cieszą Aleksandrę Poeplau, pełnomocnika wojewody ds. osób niepełnosprawnych. - Jest grupa ludzi, którzy, jeśli informacja o wysokich karach do nich dotrze, może zmienić swoje zachowanie. Nadal jednak wierzę, że omijanie kopert to bardziej wskaźnik społecznej wrażliwości i kultury. Ważna jest również zmiana mentalności kierowców, którzy - choć sami nie parkują na „kopertach”, nie zwracają uwagi innym mówiąc: to nie moja sprawa. A to sprawa nas wszystkich.
Zdaniem KGP, nowy taryfikator zacznie obowiązywać jeszcze przed letnimi wakacjami.
