https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pół Polski chce do naszej klasy

Jarek, pseudonim szkolny Dżohn, lat 45. O sobie: „Zakotwiczony w Bydgoszczy”. Czym się aktualnie zajmuję: „Chory na rower”. Chodził do ogólniaka w Częstochowie, potem wywiało go na studia do Gdyni. A teraz szuka znajomych w naszej-klasie.

Jarek, pseudonim szkolny Dżohn, lat 45. O sobie: „Zakotwiczony w Bydgoszczy”. Czym się aktualnie zajmuję: „Chory na rower”. Chodził do ogólniaka w Częstochowie, potem wywiało go na studia do Gdyni. A teraz szuka znajomych w naszej-klasie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 70355" sub="Portal ruszył 11 listopada 2006 roku. Entuzjastyczne przyjęcie pomysłu przez internautów i liczba wejść zaskoczyły samych twórców. Po trzech miesiącach liczba użytkowników przekroczyła 100 tysięcy. / Fot. Internet">Jarek ukończył Akademię Morską i opłynął pół świata. Pływał z turystami po Morzu Karaibskim, woził gaz na Alaskę i drewno do Szwecji. W końcu jako szczur lądowy osiadł w mieście nad Brdą. Jest jednym z ponad trzech milionów Polaków, których opanowała nowa, zaraźliwa moda na odkurzanie szkolnych wspomnień. Niedawno mężczyzna odnalazł jednego ze swych przyjaciół ze studiów. Nie widzieli się piętnaście lat, bo Adam zszedł ze statku w Detroit i słuch o nim zaginął. Krążyły tylko plotki.

- Wszedłem na portal, zalogowałem się i Adam już tam był. Mieszka w Stanach. Na razie piszemy do siebie maile, ale niedługo się spotkamy. Chcemy zorganizować spotkanie całego naszego roku - przeżywa Jarek.

Serwery nie dają rady

Takich jak on jest w Polsce już 3 miliony, a będzie więcej. Na wymyślonym przez wrocławskich studentów portalu nasza-klasa.pl każdego dnia loguje się około 50 tysięcy nowych użytkowników. Tak jak Jarek, szukają znajomych ze szkolnych lat. W ciągu ostatniego miesiąca przybyło ich przeszło milion. Portal robi furorę i już przyniósł swoim twórcom sukces finansowy. Jego wartość wyceniana jest na kilkanaście milionów złotych i stale rośnie. Niedawno 20 procent udziałów odkupił od młodych wrocławian jeden z potentatów w branży internetowej, niemiecki fundusz European Founders. Kwota transakcji jest okryta tajemnicą, ale wieść niesie, że liczba zapisana w kontrakcie miała sześć zer.

O tym, że nasza-klasa to pomysł trafiony w dziesiątkę, świadczy jednak najbardziej to, iż na stronę trudno się dostać. Przeciążone serwery nie nadążają z obsługą połączeń.

- Muszę się chyba zalogować w nocy, bo cały czas dowiaduję się, że serwery są przeciążone. Widocznie pół Polski wisi na portalu - pisze Katarzyna, absolwentka arabistyki, autorka książek o kulturze islamu. Nie założyła jeszcze swojego konta, ale w jej klasie czeka na nią już sześć osób, którym to się udało.

- Pamiętacie wykopki? Ja zdezerterowałam po pierwszym dniu i musiałam się tłumaczyć na godzinie wychowawczej... - pisze Wiesia.

- Wykopki pamiętam. Słynne rozliczanie z nieobecności też - odpowiada Aleksandra.

<!** reklama>Twórcy naszej-klasy.pl to młodzi ludzie z Wrocławia, studenci ostatniego roku informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego: główny pomysłodawca projektu Maciej Popowicz, programiści Paweł Olchawa i Michał Bartoszkiewicz (cała trójka studiuje na jednym roku, mają po 23 lata i do niedawna tworzyli drużynę startującą i wygrywającą w konkursach informatycznych) oraz grafik komputerowy Łukasz Adziński (24 lata). Na początku zakładali, że użytkownikami portalu będą młodzi internauci, kilka lat po maturze, chcący utrzymać kontakty z przyjaciółmi ze szkoły średniej. Potem jednak okazało się, że ludzie chcą też odnowić znajomości z podstawówki, a po nich o swoje prawa zaczęli dopominać się absolwenci wyższych uczelni. W końcu portal objął wszystkie etapy tak zwanej kariery szkolnej, od podstawówki po studia podyplomowe.

- Dziś mamy w bazie danych około 65 tysięcy szkół. Tworzyliśmy ją na podstawie listy uzyskanej w ministerstwie edukacji, ale okazała się ona w dużej części nieaktualna, więc sami napisaliśmy programy, które wyszukiwały nam adresy szkół w całej sieci. Resztę dodali nasi użytkownicy - mówi Maciej Popowicz.

Portal ruszył 11 listopada 2006 roku. Jak przyznaje Popowicz, początki były bardzo amatorskie. Entuzjastyczne przyjęcie pomysłu przez internautów i liczba wejść zaskoczyły samych twórców. Już pierwszego dnia w naszej-klasie zarejestrowało się 300 użytkowników. Kiedy po trzech miesiącach liczba uczniów w klasach przekroczyła 100 tysięcy, młodzi informatycy wiedzieli już, że odnieśli sukces. Dziś są jednymi z najbogatszych studentów w Polsce, a to dopiero początek ich kariery w biznesie.

Garnitury? To nie dla nas

- Pieniądze nie uderzyły nam do głowy. Niewiele wydajemy na siebie. Prawie wszystko zainwestowaliśmy w rozwój firmy. Wcześniej już mieliśmy stypendia ministerialne, wygrywaliśmy prestiżowe konkursy informatyczne, więc na brak gotówki nie narzekaliśmy. Kasa zawsze była u nas na drugim miejscu. Skupiamy się na pracy. To fakt, całkiem nieźle zarabiamy. W końcu sami sobie płacimy pensje - śmieje się Maciej Popowicz.

Na początku pracowali w swoich mieszkaniach. Od niedawna mają własne biuro w wynajętym dwupoziomowym mieszkaniu w bloku, w którym - jak podkreślają - chodzą w skarpetkach i przestrzegają niepisanej umowy, by nie używać zwrotów w stylu: „panie prezesie”, czy „panie dyrektorze”. Przedstawiają się tak tylko na spotkaniach biznesowych.

- Musieliśmy się jakoś poważnie nazwać, bo spotykamy się z poważnymi ludźmi, szefami Telekomunikacji Polskiej czy prezesem Interii. Ale na spotkania biznesowe nie chodzimy w garniturach. Nigdy nie będziemy się tak ubierać - zarzeka się Maciej Popowicz. Z uśmiechem przyznaje, że sam jest prezesem, a jego koledzy to dyrektorzy. - Chyba jeszcze jesteśmy za młodzi na takie stanowiska.

Praca po 16 godzin dziennie

W tej chwili w naszej-klasie zatrudnionych jest 20 osób. Tylko kilka z nich skończyło trzydziestkę, większość to studenci, przyjaciele i znajomi twórców portalu. Ostatnie dni to wytężona praca po 16 godzin dziennie, na której efekty z niecierpliwością czekają użytkownicy portalu. Chodzi o nowe serwery, które mają ruszyć 7 stycznia 2008 roku i ostatecznie rozwiązać problemy z zawieszaniem się serwisu.

Nic dziwnego, że portal jest przeciążony. Na 70 obsługujących go serwerach jest w tej chwili ok. 20 mln zdjęć i ciągle pojawiają się nowe. Każdego dnia administratorzy usuwają blisko pół tysiąca fotografii zawierających pornografię, treści nazistowskie lub obrażające uczucia religijne. To samo jest z wpisami. Z tym jednak trudniej walczyć.

- Nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego przeczytać. To kilkaset tysięcy postów dziennie - mówi Maciej Popowicz.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski