Nie w poniedziałek, ale we wtorek. – Związek podjął decyzję o zorganizowaniu 21 kwietnia br. o godzinie 12.00 ogólnopolskiej manifestacji pracowników oświaty. Odbędzie się ona w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. Szucha – poinformował dziś na konferencji prasowej (10.04) prezes ZNP, Sławomir Broniarz. – Nie jest to manifestacja „warszawska”, ale wszystkich nauczycieli z całego kraju. Wiem, że Anny Zalewskiej prawdopodobnie nie będzie tego dnia w budynku resortu edukacji, ale Anna Zalewska nie spotyka się z nami nawet wtedy, gdy jest w Warszawie – dodał.
Anna Zalewska, minister edukacji narodowej podpisała „płacowe rozporządzenie” 26 marca. Dokument w Dzienniku Ustaw został opublikowany w czwartek, 29 marca, a wszedł w życie w niedzielę, 1 kwietnia. Samorządy nie miały więc i podstawy prawnej, i czasu, by naliczyć podwyżki.
– Anna Zalewska spóźniła się z podpisaniem rozporządzenia płacowego, choć o podwyżkach od 1 kwietnia mówi od kilku miesięcy – mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz na briefingu prasowym. – Co stało na przeszkodzie, by wcześniej podpisać rozporządzenie? Dlaczego minister Zalewska zwlekała z tym? Czym była zajęta? Teraz piszą do nas rozgoryczeni nauczyciele z całej Polski. Nie dosyć, że podwyżki są żałosne – bo płace minimalne wzrosły od 95 do 168 złotych brutto – to jeszcze nauczyciele nie otrzymali ich na czas! To wina Anny Zalewskiej, nie samorządów. To minister za długo zwlekała z podpisaniem rozporządzenia ws. podwyżek!
Dodał, że Związek żąda dymisji Anny Zalewskiej.
– W poniedziałek, 9 kwietnia na Prezydium ZG ZNP będziemy rozmawiać o ewentualnej akcji protestacyjnej – powiedział prezes ZNP.
Podwyżki dla nauczycieli wprowadzane są zgodnie z zapisami ustawy Karta Nauczyciela, a pieniądze na nie zostały zagwarantowane ustawą budżetową na 2018 r., która została uchwalona na początku roku. Zgodnie z ustawą budżetową uchwaloną przez Sejm, średnia podwyżka wynosi 5,35 proc. Faktycznie więc resort oświaty miał bardzo dużo czasu na przygotowanie szczegółowych zasad podwyżki, a termin jej wprowadzenia trudno nie uznać za co najmniej niefortunny.
Związek Nauczycielstwa Polskiego to największa związkowa organizacja nauczycieli w Polsce.
Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zostaną wprowadzone od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r. Ponadto należy przypomnieć, że ostatnia podwyżka płac nauczycieli miała miejsce w 2012 r. W 2017 r. po raz pierwszy od 5 lat nauczyciele otrzymali waloryzację wynagrodzeń w wysokości 1,3 proc.
Przypomniała o tym rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej, Anna Ostrowska. Nie zgadzając się z zarzutami nauczycieli podkreśliła ona, że znaczna część podwyżki została zaplanowana na kolejne lata. Przypomniała ona, że realizacja w sumie 15-procentowej podwyżki wynagrodzeń nauczycieli będzie miała miejsce w latach 2019-2020, a w kolejnych dwóch latach nastąpi jeszcze kluczowa dla reformy wynagrodzeń nauczycieli podwyżka dodatky dla nauczycieli dyplomowanych z trzyletnim stażem pracy.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 26 marca 2018 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy, opublikowane zostało w Dzienniku Ustaw z dnia 29 marca 2018 r. jako poz. 638.
Trzeba pamiętać, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, tegoroczna podwyżka dla nauczycieli to pierwszy etap regulacji płacowej. Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zostaną wprowadzone od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r. Nauczyciele walczą więc o to, by w kolejnych latach znów nie czekali do połowy roku na pieniądze oraz by były to faktyczne podwyżki a nie jedynie waloryzacja związana z inflacją i galopującym wzrostem kosztów utrzymania.
Sama wysokość podwyżek - tegorocznej, a także kolejnych dwóch transz, być może wymaga aktualizacji co do wysokości. Gdy przyjmowano wskaźniki podwyżek płac dla nauczycieli - na 2008 rok i na lata następne - inflacja była niska. W roku ubiegłym zaś ceny poszły mocno w górę, a drożyzna najmocniej dotknęła żywność, która w portfelach najmniej zamożnych Polaków - a do takich kwalifikuje się większość nauczycieli - stanowią najważniejszą pozycję. Otwarte jest więc pytanie: na ile podwyżki dla nauczycieli w zaplanowanym kształcie są tylko waloryzacją, a na ile rzeczywistym wzrostem wynagrodzenia (płac realnych).
Czas zacząć słuchać i szanować nauczycieli!
"Reforma edukacji odbyła się bez akceptacji środowiska oświatowego. Ministerstwo edukacji nie uzgadniało zmian i wprowadziło reformę, nie licząc się ze zdaniem nauczycieli. Tymczasem, to dzięki doświadczeniu – my, nauczyciele – dobrze wiemy, co należy zmienić w polskiej szkole! - podkreślają organizatorzy manifestacji. Minister edukacji likwiduje nasze uprawnienia, wydłużyła awans zawodowy; wprowadziła permanentną ocenę pracy oraz obowiązek tworzenia w każdej szkole regulaminów wskaźników oceny pracy, ograniczyła dostęp do urlopów dla poratowania zdrowia. Mamy coraz więcej obowiązków, a coraz mniej praw. Nie zgadzamy się na niekorzystne zmiany w awansie zawodowym oraz wprowadzanie zasad oceniania, które uniemożliwią osiąganie wyższych zarobków."
POLECANE PRZEZ CZYTELNIKÓW: