Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podnoszenie ciężarów. Dziś o godz. 20.00 startuje Marcin Dołęga

sk
W spartańskich warunkach bez wody i prądu na siłowni pierwsze kroki w wieku 7 lat stawiał mistrz olimpijski z Mroczy Adrian Zieliński. - Im cięższe warunki, tym lepsze później wyniki - wspomina.

W spartańskich warunkach bez wody i prądu na siłowni pierwsze kroki w wieku 7 lat stawiał mistrz olimpijski z Mroczy Adrian Zieliński. - Im cięższe warunki, tym lepsze później wyniki - wspomina.

Adrian Zieliński mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów w wadze do 85 kg z Londynu, niemal od początku kariery trenuje w Tarpanie Mrocza. Choć w klubie w pięciotysięcznym mieście długo nie miał komfortowych warunków, to nigdy za innym się nie rozglądał. - Warto hartować ciało i umysł - podkreślił sztangista.<!** reklama>

- Najpierw trenowałem w Więcborku, bo w Mroczy nie mieliśmy żadnego zaplecza. Pożyczaliśmy sprzęt od zaprzyjaźnionych klubów. Koszt zakupu sztangi to około 15 tys. zł. Dla klubu, który dopiero zaczyna, to dużo. Gdy jednak w kraju organizuje się mistrzostwa Europy czy świata, można wystąpić o tzw. dosprzętowienie. Dziś jest już u nas bardzo dobrze, chociaż uważam, że warto hartować ciało i umysł. Im cięższe warunki, tym lepsze później wyniki. Gdybym od początku miał wygodnie, być może nie byłbym dzisiaj w tym miejscu. A tak nic mnie już nigdzie nie zaskoczy - powiedział Zieliński.

Znacznie cięższe chwile Polak przeżywał w lipcu ubiegłego roku, gdy po krótkiej chorobie zmarł jego klubowy trener Ireneusz Chełmowski. 23-letni sztangista wiele razy podkreślał, że swoje największe sukcesy zawdzięcza właśnie temu szkoleniowcowi. Jemu też zadedykował piątkowy sukces.

- Był taki moment, że musiałem podjąć decyzję, czy trenować, studiować, czy iść do pracy, bo wiadomo, że taka jest kolej rzeczy. Pamiętam, że po jednych wakacjach, pod okiem trenera, po ciężkiej pracy, bardzo się poprawiłem. Czułem, że jeśli oddam się w jego ręce, może coś z tego być. No i w miarę jedzenia rósł apetyt. Po medalu mistrzostw świata zaczęliśmy myśleć o podium w Londynie. Trener mówił, że zdobędziemy złoto i taki będzie finał czterolecia. A później sięgnę po krążek w Rio de Janeiro. Długo się zbierałem po jego śmierci - przyznał.

Osobą, na którą Zieliński zawsze może liczyć, jest jego dziewczyna.

- Magda (Talarska jest trenerem w Tarpanie najmłodszych adeptów podnoszenia ciężarów - dod. aut.)stara się robić wszystko tak, abym miał jak najlepiej. Gdy jestem już na diecie, to mi gotuje. Odciąża mnie w pewnych sprawach, dba bym wypoczywał; po prostu jak w każdej sportowej rodzinie. Razem studiujemy, nawet ostatnio przełożyła obronę pracy licencjackiej, żeby mi było raźniej i byśmy wspólnie przez to przeszli - podkreślił..

Mistrz olimpijski wraca do Polski w czwartek i tego dnia zaplanowano uroczyste powitanie w Mroczy.


 

Trzy pytania do... Piotra Wysockiego

Trener klubowy Zawiszy, m.in. olimpijczyków z Londynu Marcina Dołęgi i Aleksandry Klejnowskiej-Krzywańskiej

1. Dziś na pomoście olimpijskim w Londynie o godzinie 20.00 w wadze 105 kg stanie zawiszanin Marcin Dołęga. W ostatnich dniach bydgoskiemu sztangiście, trzykrotnemu mistrzowi świata, ubyło aż trzech groźnych rywali. Czy walka o złoto będzie spacerkiem? Dwa tygodnie temu z powodu kontuzji wycofał się Białorusin, mistrz olimpijski z Pekinu Andriej Aramnau, w sobotę dowiedzieliśmy się, że zabraknie dwóch Rosjan - mistrza i wicemistrrza świata Chadżimurata Akkajewa i Dmitrija Kłokowa. Wymienieni zawodnicy podnosili ciężary w dwuboju na poziomie 430 kg. W tej sytuacji Marcin, który na mistrzostwach Polski w czerwcu uzyskał 422 kg, za najgroźniejszych rywali będzie miał trzeciego i czwartego zawodnika ubiegłorocznych mistrzostw świata, Ukraińca i Gruzina oraz Irańczyka. Myślę, że wyniki w granicach 420 - 425 kg powinny gwarantować miejsca na podium.

2. Czy kontuzje rywali są dla Pana wielkim zaskoczeniem? Nie. Brak tak utytułowanych zawodników pokazuje tylko mądrość Marcina i jego trenera Grzegorza Chruściewicza, którzy oszczędzali zdrowie. Zawiszanin zrezygnował z występów w ubiegłorocznych mistrzostwach świata i tegorocznych kwietniowych mistrzostwach Europy. Rywale z kolei „szaleli” przez ostatnie półtora roku na pomostach, a teraz nie starczyło im zdrowia.

3. W jakiej dyspozycji jest Marcin. Przed czterema laty przegrał olimpijski brąz masą ciała. Rosjanin Dmitrij Łapikow był lżejszy o 7 dekagramów. W jaki sposób Marcin zbija wagę? Marcin jest w bardzo dobrej dyspozycji. Tydzień przed startem miał zaledwie 1,2 kg nadwagi do regulaminowych 105 kg. Każdy zawodnik ma na to swój sposób. W przypadku Marcina wystarczy ograniczyć ostatnie dwa posiłki przed startem. Swoje również robi stres.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!