Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod ich oknami ma wyrosnąć maszt telefonii komórkowej

Zbigniew Kowalewski
Mieszkańcy Lisiego Ogona nie chcą pod swoimi oknami masztu telefonii komórkowej. Pozwolenia na budowę jeszcze nie ma, ale starostwo powiatowe prawdopodobnie będzie musiało je wydać.

Mieszkańcy Lisiego Ogona nie chcą pod swoimi oknami masztu telefonii komórkowej. Pozwolenia na budowę jeszcze nie ma, ale starostwo powiatowe prawdopodobnie będzie musiało je wydać.

W podbydgoskim Lisim Ogonie zaczyna wrzeć. Mieszkańców nie powiadomiono o tym, że przy pobliskiej stacji benzynowej wyrośnie maszt telefonii komórkowej. 

- To prywatny teren, jest ogrodzony, ale bezpośrednio z nim sąsiadują trzy posesje - mówią mieszkańcy. - W sumie w sąsiedztwie masztu mieszka dziewięć osób. Kto zapewni, że inwestycja nie spowoduje uszczerbku na ich zdrowiu? Nikt! To będzie wiadome dopiero po kilku latach.

Sytuacja zaczyna się zaogniać. Pod koniec ubiegłego tygodnia w Lisim Ogonie spotkali się mieszkańcy, przedstawiciele Urzędu Gminy Białe Błota i starostwa powiatowego, które ma wydać pozwolenie na budowę. Mieszkańców było blisko pięćdziesięcioro.

- Najbardziej irytuje nas to, że nikt nie poinformował nas o tej budowie - mówi jedna z mieszkanek Lisiego Ogona (nazwisko do wiadomości redakcji). - Według założeń projektowych, maszt ma mieć 43,5 metra wysokości, na początku mają być na nim trzy talerze, docelowo - jedenaście.

<!** reklama>

Spotkanie niewiele dało. - Usłyszeliśmy, że nie jesteśmy stroną w tej sprawie - mówią oburzeni mieszkańcy. Postulowali, żeby zmienić lokalizacje masztu na mniej kłopotliwą i - być może - mniej szkodliwą.

- Okazało się, że gmina nie może zaproponować inwestorowi innych terenów, bo ich nie ma - mówi mieszkanka Lisiego Ogona.

Mieszkańcy skierowali do starostwa powiatowego protest. - Niech maszt stanie gdzie indziej, na przykład kilometr od domów, na terenie budowanej właśnie spopielarni zwłok - mówią

- No, niestety, to prawda, że mieszkańcy nie są w tym postępowaniu stroną - mówi Maria Krauze, dyrektorka Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Bydgoszczy. - My wszystkie strony powiadomiliśmy, spotkanie zostało zorganizowane przez Urząd Gminy Białe Błota.

Krauze mówi, że jeśli mieszkańcy staną się stroną, będą mieli prawo do występowania przeciwko inwestycji. Jest to jednak mało prawdopodobne.

- Dziesiątego listopada mija graniczny dla starostwa termin - to dzień, w którym - żeby nie płacić kar - musimy wydać pozwolenie albo nie - mówi dyrektorka wydziału budownictwa. - Na razie żadna ze stron - a więc właściciel terenu czy Urząd Gminy nie wniosła skargi.

Tymczasem nie gasną emocje wokół powstającego w lesie kilometr od Lisiego Ogona domu pogrzebowego ze spopielarnią zwłok. Mieszkańcy tej części gminy zostali postawieni przed faktem dokonanym - poinformowano ich, gdy fundamenty pod obiekt były już wylane. Przypomnijmy, że krematorium najpierw miało powstać przy ul. Wiślanej. Potem lokalizację zmieniono na ulicę Toruńską. Ostatecznie miało stanąć przy ul. Mokrej. Mieszkańcy protestowali.

Przy ul. Łochowskiej mają stanąć dwa piece krematoryjne. Do tego będą m.in. dwie sale pożegnań, komory chłodnicze i parking na 53 miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!