Zobacz wideo: Nowe mandaty od straży miejskiej - mają większe uprawnienia
- W zasadzie wszystkie przygotowania do akcji odwiedzania miejsc, w których przebywają bezdomni, mamy za sobą - zapewnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej. - Na pewno zaczniemy od odwiedzania i weryfikowania tych miejsc, w których pojawiali się bezdomni w ubiegłym roku. Co rok nasza „mapa bezdomności" się zmienia, niektóre punkty przestają być odwiedzane, ale pojawiają się nowe. Jeżeli w starym miejscu nikogo nie ma, widać, że jest opuszczone, to odpuszczamy. Oczywiście, będziemy tam zaglądać co jakiś czas.
Kontrole rozpocząć się mogą w każdej chwili, wszystko zależy od dyżurnego straży. - O określonej porze mierzy temperaturę na zewnątrz, jeżeli jest poniżej zera, zaczynamy działania - wyjaśnia rzecznik municypalnych.
22 miejsca na „mapie bezdomności"
Co roku bydgoscy strażnicy miejscy w momencie nastania chłodnych dni, a zwłaszcza w nocy, kontrolują miejsca, w których bytować zaczynają bezdomni. W poprzednim roku na mapie mieli 22 punkty, w tym jest ich siedemnaście.
- Wydaje się, że liczba bezdomnych nieco w mieście spadła, być może ma na to wpływ pandemia, a być może po prostu znaleźli dach nad głową albo się usamodzielnili - mówi Bereszyński. - Wielu uczestniczy w terapii z wychodzenia z bezdomności w Centrum Integracji Społecznej im. Jacka Kuronia.
Bezdomni wszędzie - od dworca po zsyp
W Bydgoszczy osoby bez dachu nad głową szukają go praktycznie wszędzie. Nocują przy windach na dworcu kolejowym Bydgoszcz-Wschód, w altankach działkowych, opuszczonych barakach. - Mieliśmy dwa przypadki ich obecności w budynkach użyteczności publicznej, 78 przypadków dotyczyło klatek schodowych w blokach - mówi Arkadiusz Bereszyński.
Znane adresy
Bezdomni pojawili się nawet w zaroślach na skwerze przy ul. Bernardyńskiej. Osiem razy strażnicy znaleźli ich w blokowych zsypach na śmieci. „Mapa bezdomności" obejmuje praktycznie cała Bydgoszcz. „Noclegownie" bezdomnych są przy ul. Nakielskiej, Wyścigowej i Inwalidów, Rekreacyjnej, Toruńskiej i Kujawskiej, nawet w pustostanach przy tak dużej trasie jak Jana Pawła II. Przy Baczyńskiego bezdomny mieszka pod balkonem bloku...
Polecamy
Do października br. municypalni jeździli do bezdomnych - i tych, o których pobycie sami wiedzieli, i tych ze zgłoszeń bydgoszczan. - Oczywiście na takie zgłoszenia reagujemy natychmiast, wystarczy sygnał pod numer alarmowy 986 - przypomina rzecznik bydgoskiej SM.
Nie chcą pomocy
Bezdomnym strażnicy proponują przewiezienie do schroniska - pod warunkiem, że są trzeźwi.
- Jeżeli wymagają interwencji medycznej, wzywana jest karetka - mówi rzecznik bydgoskich strażników. - Są też przypadki, kiedy bezdomnego trzeba odstawić do wytrzeźwienia. Większość to tacy, którzy odmawiają pomocy.
