Stanisław Streich urodził się 27 sierpnia 1902 roku w Bydgoszczy przy ul. Pomorskiej 53, jako syn Franciszka i Władysławy z domu Birzyńskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1925 roku.
W kolejnych latach studiował filozofię klasyczną na Uniwersytecie Poznańskim i jednocześnie był kapelanem sióstr elżbietanek, a także uczył religii. Następnie pełnił posługę w kilku parafiach.
W 1935 roku został pierwszym proboszczem parafii św. Jana Bosko w Luboniu. 27 lutego 1938 roku, gdy ksiądz Streich odprawiał mszę dla dzieci, strzały do niego oddał w kościele polski komunista, przybyły kilka lat wcześniej z Rosji. Kapłan zginął na miejscu.
Tak na stronie internetowej poświęconej kapłanowi opisywane są te dramatyczne chwile:
„O godzinie 9.30 ks. Streich zasiadł jak zwykle w konfesjonale, by słuchać spowiedzi. W tym czasie Wawrzyniec Nowak po nocy spędzonej na grze w karty, około godziny 8.00 zjadł śniadanie, włożył do kieszeni czarnego płaszcza 9-strzałowy browning kalibru 7,35 mm i wyszedł z domu w wesołym nastroju. Następnie stanął na skrzyżowaniu ul. Armii Poznań i Dąbrowskiego, przy szkole powszechnej i wyglądało na to, że na kogoś czekał.
Punktualnie o godz. 10.00 rozpoczęła się msza św, którą odprawiał ks. Stanisław Streich. W kościele nie było wikariusza ks. dr. Wiktora Koperskiego, gdyż tego dnia chorował. Po odejściu od ołtarza proboszcz zdjął ornat przy stole i skierował się ku ambonie, aby jeszcze przeczytać ewangelię i wygłosić kazanie. Proboszcz, przyciskając lewą ręką do piersi niesione księgi, prawą ręką dotykał główek dzieci, prosząc o przejście. Wkrótce zbliżył się do ambony. Nagle, niespodziewanie dla wszystkich, wyskoczył człowiek z wysoko podniesioną ręką i strzelił dwukrotnie do księdza, mierząc w jego twarz zwróconą w kierunku napastnika. Druga kula utkwiła w podniesionym ewangeliarzu. Ksiądz natychmiast padł do tyłu na prawy bok i już się nie poruszył. Po kilku sekundach zamachowiec zrobił krok naprzód i oddał dwa kolejne strzały w plecy ks. Streicha. Powstała nieopisana panika, dzieci zaczęły krzyczeć i gwałtownie pchać w kierunku wyjścia”.
To też może Cię zainteresować
Zamachowiec został ujęty w kościele przez świadków mordu. Został skazany na śmierć, wyrok wykonano 28 stycznia 1939 roku.
Taką wersję wydarzeń pod wątpliwość poddaje jednak Stanisław Malepszak, naoczny świadek zbrodni, wówczas 11-letni chłopiec.
- Podczas obchodów sześćdziesiątej rocznicy śmierci ks. Stanisława głos zabrał w naszym kościele Stefan Żygulski, który przywołał wspomnienie swojego kolegi Józefa Banaszkiwicza z Lubonia. Pod koniec wojny, podczas pobytu w szpitalu, zetknął się on z lejtnantem sowieckim Nowakiem, który powiedział mu: „Ja jestem tyle wart, co waszych dwóch klerów”. Być może Nowak został wymieniony na kapłanów więzionych przez Sowietów? Trudno to ustalić, ponieważ nadaremnie poszukiwałem akt sądowych. Zostały „wyczyszczone" i pozostał tylko numer sprawy, z lakoniczną notatką – wspominał po latach.
Kilka dni temu papież Franciszek zatwierdził dekret o męczeństwie kapłana. Jak zauważył w biogramie księdza Streicha postulator procesu beatyfikacyjnego ksiądz Wojciech Mueller, mimo upływu lat kwestia zbrodni lubońskiej wciąż intryguje z uwagi na tło polityczne, światopoglądowe i społeczne.
PAP
