https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po wypłacie bez żadnych ekscesów

Katarzyna Kaczór
Nie szukali pracy ani pomocy, a te same przyszły do nich. Przez ponad rok, codziennie będą chodzić na zajęcia. Gdy będą mieli fach w ręku, łatwiej znajdą zatrudnienie.

Nie szukali pracy ani pomocy, a te same przyszły do nich. Przez ponad rok, codziennie będą chodzić na zajęcia. Gdy będą mieli fach w ręku, łatwiej znajdą zatrudnienie.

Inicjatorem założenia centrum jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Na razie na jego pierwszy program „załapało się” tylko czterech bezdomnych.

<!** reklama left>- Na zajęcia do centrum uczęszcza 55 osób - wyjaśnia Marek Figiel, dyrektor jednostki przy ul. Bernardyńskiej.

- To osoby z pięciu różnych grup zagrożonych wykluczeniem ze społeczeństwa: byłych narkomanów, więźniów, długotrwale bezrobotnych, czyli powyżej 24 miesięcy bez pracy, anonimowych alkoholików i bezdomnych. Żeby się do nas dostać, trzeba spełnić surowe warunki - dodaje.

Na udział w zajęciach nie mają szans bezdomni żyjący na ulicy, nadużywający alkoholu. Osoby z chorobą alkoholową są przyjmowane, ale po odbyciu terapii.

- Mieliśmy wytypować osoby, które dobrze rokują na przyszłość. Czyli takie, co do których można mieć nadzieję, że wyjdą na prostą przy pomocy fachowców - mówi Mieczysław Serafin, dyrektor Schroniska dla Mężczyzn. - Z grupy liczącej 150 bezdomnych, po wstępnym naborze odpadła prawie połowa, która ma orzeczony stopień niepełnosprawności. Potem z grupy ponad 70 panów wytypowaliśmy 30, a z nich ostatecznie wskazaliśmy pięciu. W jednostce toruńskiej, która prowadzi już chyba trzecią edycję programu, 20 procent uczestników znalazło pracę. Taki jest cel działań, do którego idziemy małymi krokami.

Panowie przez ponad rok mają uczęszczać na codzienne zajęcia - jak w szkole. Otrzymują 80 procent zasiłku dla bezrobotnego i przygotowują się do wykonywania pracy. - Jeden z bezdomnych zrezygnował - mówi dyrektor Figiel. - Być może przestraszył się rygoru. Pozostałych przyuczymy i wyślemy na praktyki. Mamy osobę po zawodówce - elektryka, a z pozostałej trójki zamierzamy zmontować ekipę remontowo-budowlaną. Są bardzo zdyscyplinowani.

- Wyglądają na zadowolonych, są spokojni. Nie było żadnych ekscesów po wypłacie - zdradza M. Serafin.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski