Sam plan jest potrzebny, bo to istotny dla rozwoju województwa dokument planistyczny. Tyle, że - przynajmniej zdaniem części bydgoskich samorządowców - w obecnej formie jest dla nas nie do przyjęcia. Choć plan ma ponad 500 stron, to kluczowych jest w nim kilka sformułowań dotyczących obszarów funkcjonalnych. Wśród urzędników urzędu marszałkowskiego w Toruniu konsekwentnie używana jest formuła Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego, czyli duopolu, wspólnego dla obu miast. Tymczasem strona bydgoska - równie konsekwentnie - podkreśla, że zarówno Toruń jak i Bydgoszcz mają swoje własne obszary funkcjonalne, przy czym obszar bydgoski działa już całkiem sprawnie poprzez kontakty Bydgoszczy i okolicznych gmin w Stowarzyszeniu Metropolia Bydgoszcz.
Bydgoskie podejście nie znajduje zrozumienia wśród tworzących WPZP, co irytuje naszych samorządowców. Problem opisał w mediach społecznościowych radny Roman Jasiakiewicz, który uznał, że tak przyjęty plan będzie godził w interesy Bydgoszczy i wnioskował o zdjęcie go z porządku obrad.
Sprawa ma jednak drugie dno, bowiem plan godzi również w kandydatów PO do Sejmiku, których jego przyjęcie stawiałoby w trudnej sytuacji przed wyborami (wszak marszałek województwa pochodzi z tej samej partii).
- Sądzę, że marszałek chciał na ostatniej sesji pokazać, że plan zostanie przyjęty, ale zorientował się, że budzi on spore kontrowersje - ocenia Michał Krzemkowski, radny województwa. - Wolał nie ryzykować ostrej wymiany zdań na sesji i wyszedł z założenia, że lepiej projekt z harmonogramu zdjąć. Dobrze się stało, nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia dla szybkiego przyjęcia planu. Bardzo liczę, że w przyszłym Sejmiku bydgoscy radni będą mieli więcej do powiedzenia, a nowy układ sił sprawi, że gdy wrócimy do tematu WPZP bydgoskie uwagi zostaną w nim uwzględnione - mówi Michał Krzemkowski.
Radnych czeka jeszcze jedna sesja - pożegnalna, która odbędzie się 15 października.
Na wczorajszej sesji Sejmiku Województwa nie głosowano nad kontrowersyjnym planem zagospodarowania przestrzennego dla naszego województwa. Na wniosek marszałka punkt „spadł” z sesji.
Flesz: Mundurowi mają dość. Co dalej z naszym bezpieczeństwem?
