Po pięciu latach znaleźli gospodarza

Wczoraj przedstawiciele Agencji Mienia Wojskowego i Urzędu Miasta podpisali akt notarialny, dzięki któremu przystań Zawiszy została skomunalizowana.

<!** Image 2 align=right alt="Image 38381" sub="Dyrektor Sławomir Witczak (po lewej) i kierownik wydziału zagospodarowania AMW Adam Iskra ze zrozumieniem podchodzili do potrzeb sportowców">Wcześniej pozytywne decyzje o zamianie wydali uchwałą Rada Miasta (14 grudnia 2005 roku) i prezes AMW w Warszawie (październik 2006). Gmina pozyskała przystań Zawiszy przy ul. Mennica (wartości 895.000 zł) i nieruchomości przy ul. Żołnierskiej (126.037 zł) pod drogę publiczną kategorii gminnej. W zamian przekaże nieruchomości przy ul. Wyzwolenia 27 (183.450 zł) i Koronowskiej 5 (478.760 zł) bez wzajemnych rozliczeń finansowych. Dokument parafowali w imieniu prezesa AMW w Warszawie Sławomir Witczak, dyrektor Oddziału Terenowego Biura AMW w Gdyni, a w imieniu prezydenta Andrzej Bereda, zastępca dyrektora Wydziału Mienia i Geodezji UM.

- Po pięcioletnich poszukiwaniach znaleźliśmy dla przystani gospodarza - powiedział dyrektor Sławomir Witczak. - Cieszę się, że sprawa została załatwiona. Chciałbym przypomnieć, że miasto nie było na początku zainteresowane przejęciem nieruchomości, a chętny kupiec wpłacił już nawet wysokie wadium (150.000 złotych - dod. SK), ale transakcja nie doszła do skutku, a pieniądze trafiły do skarbu państwa. Do potrzeb kajakarzy i wioślarzy staraliśmy się podejść po ludzku. Użyczyliśmy obiekt i w zamian za nadzór nad nim pozwalaliśmy korzystać. Ponosiliśmy również część kosztów związanych z mediami.

<!** reklama left>Teraz nowa Rada Miasta zgodnie z wcześniejszymi uchwałami użyczy obiekty CWZS Zawisza, a ta powierzy ich użytkowanie Stowarzyszeniu Sportów Wodnych WKS Zawisza.

- Po pięciu latach boju o przystań jestem szczęśliwy, ale i zmęczony - powiedział wczoraj prezes Stowarzyszenia Sportów Wodnych Ryszard Kowalik. - Wynikami sportowymi - dwóch olimpijczyków w Atenach, medale mistrzostw świata - udowodniliśmy, że należy nam się miejsce na mapie Bydgoszczy.

Niestety, przystań jest w opłakanym stanie i potrzebuje kapitalnego remontu.

- Miasto może się starać o środki na rewitalizację terenów powojskowych na obiekty użyteczności publicznej z Unii Europejskiej. Wyłożone przez gminę środki na inwestycję mogą być zrefundowane przez Unię do 70 procent jej wartości - podpowiada Sławomir Witczak.