Zobacz wideo: Tak możesz złożyć wniosek o świadczenie 500 plus.

Historię samotnego pana Michała przedstawiliśmy w magazynowym wydaniu „Pomorskiej” w ostatni piątek. Emeryt opowiadał: - Z naszej siódemki rodzeństwa jedynie ja zostałem. Prawie wszyscy zmarli na raka. Tak samo z nim walczę.
Z biedą też walczy. - Dostaję 800 złotych emerytury na rękę. Dochodzi zasiłek z ośrodka opieki społecznej, 150 zł. Ponad połowę z tego, co mam, wydaję na opłaty. Po ich odliczeniu zostaje mi na dzień 13,2 zł.
Nie prosiliśmy w artykule o wsparcie dla mężczyzny, ale czytelnicy i internauci i tak je zaoferowali. Spotkaliśmy się z dużym odzewem. Zainteresowani kontaktowali się z nami przede wszystkim za pośrednictwem maili. Fragment pierwszego z nich: „Przeczytałam o ciężkiej sytuacji pana Michała. Chciałabym utworzyć zbiórkę żywności i ubrań. Może jakichś środków finansowych na leki. Nie jestem z Bydgoszczy, tylko z okolic (...). W ludziach siła i wierzę, że dobro wraca”.
Strażacy w akcji
Zareagowali także strażacy, których jednostka mieści się ponad 100 kilometrów od Bydgoszczy: „Chcielibyśmy poznać więcej szczegółów. W grę wchodzi zbiórka na zakup leków oraz żywności z dłuższym terminem ważności, aby odciążyć i tak skromny budżet pana”.
Kolejna wiadomość: „Czy jest szansa, za zgodą oczywiście pana Michała, spotkać się z nim? Jestem mieszkanką Bydgoszczy, z zawodu ratownikiem medycznym i pielęgniarką. Dużo pracuję, ale w wolnych chwilach mogłabym mu pomóc w ugotowaniu obiadu lub zakupach”.
Pod naszym tekstem na Facebooku zaroiło się od komentarzy. Jedni mu współczuli. Inni przyznawali, że znajdują się w podobnych sytuacjach. Internauta wyliczał: - Minimalną krajowa wynosi 2700 zł na rękę od tego roku. Najtańsza kawalerka w mieście bez opłat to 2000. Do tego opłaty, czynsz, prąd, telefon i zostaje pracującemu jeszcze mniej niż panu.
Paczki dostarczone
Niektórzy krytykowali, że ma tylko 20-letni staż.
- Mój mąż jest po dwóch operacjach kręgosłupa i ma endoprotezę biodra. Ja miałam 11 operacji, ale cały czas pracujemy. Po to, żeby mieć na starość jakiś komfort życia, a nie użalać się - pisała jedna pani.
Pan Michał wyjaśnia: - Nie użalam się. Przedstawiłem prawdę. Nie mogłem pracować dłużej, bo mi lekarz zakazał ze względu na moje choroby.
Teraz się cieszy, bo wczoraj pierwsi dobroczyńcy zawieźli mu paczki z żywnością. - Właśnie od niego wracam. I właśnie postanowiłam, że częściej będę panu pomagała - zapowiada jedna czytelniczka.