Sławomir G., obecnie mający 48 lat, jest oskarżony o brutalne zamordowanie w 1994 roku 18-letniej wówczas Joanny S.
Kobiecie zadano kilkanaście ciosów nożem. Do zbrodni doszło w mieszkaniu ofiary, w wieżowcu przy Żmudzkiej.
Dziewczyna nie spodziewała się ataku. Rany od noża miała prawie na całym ciele. Wyglądało na to, że próbowała się bronić.
Policjanci nie znaleźli śladów włamania. Musiała wpuścić do środka kogoś, kogo znała.
- Oskarżony pracował w firmie narzeczonego Joanny S. Był jej sąsiadem. Obserwował ich związek, żywiąc platoniczne uczucie do dziewczyny. Liczył na to, że przerodzi się ono w coś więcej. Gdy usłyszał, że Joanna zamierza zaręczyć się ze swoim chłopakiem, odwiedził ją i wtedy doszło do zbrodni - mówi prokurator Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Akt oskarżenia 10 czerwca wpłynął do Sądu Okręgowego. Termin pierwszej rozprawy jeszcze nie został ustalony.
Sławomir G. czeka na proces w areszcie. Ma żonę i dziecko. Wykształcenie podstawowe. - Jest spokojny i zrezygnowany. Nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego czynu. Przyznaje się częściowo. Twierdzi jednak, że Joanna sama chciała się okaleczyć, a on podczas przepychanki zadał jej „tylko” kilka ciosów nożem - dodaje Adam Lis.
Śledczy początkowo typowali jako sprawcę, między innymi, narzeczonego Joanny S. Ostatecznie śledztwo umorzono w 1996 roku.
Na nowy trop wpadli bydgoscy kryminalni z „Archiwum X”, zajmujący się starymi niewyjaśnionymi sprawami.(jar)