Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy.

Dwa lata temu przed bydgoską bazyliką stanęły dwa czerwone serca z tabliczką „Nakręć się na pomoc”. Widok estetycznych koszy wzbudził wtedy zainteresowanie bydgoszczan.
- Widziałem takie kosze na Opolszczyźnie. Stwierdziłem, że warto powielić ten pomysł i tak ustawiliśmy je na naszym terenie przed świątynią - mówi ks. Sławomir Bar CM, proboszcz bydgoskiej bazyliki, superior Domu Zgromadzenia Misji i zarazem duszpasterz Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo. - Początkowo zachęcałem młodzież, aby wrzucała tam nakrętki, ale potem akcja rozkręciła się sama. Szczególnie latem oba kosze zapełniają się w szybkim tempie. Opróżniamy je co tydzień, a nawet częściej.
Na utrzymanie domu interwencyjnego lub rehabilitację dzieci
Jak przyznaje ksiądz Bar, miesięcznie udaję się zebrać ponad tonę nakrętek.
- Składujemy je na placu za bazyliką, a gdy uzbiera się ich sporo, zawozimy do skupu. Za kilogram można dostać ok. 1,5 zł. Średnio z ich sprzedaży mamy blisko 2 tys. zł - mówi ks. Sławomir Bar. - Pieniądze przeznaczamy na utrzymanie Wincentyńskiego Domu Św. Małgorzaty Alacoque przy ul. Nasypowej. Oczywiście, na wszystko nie wystarczy. Dokładamy jeszcze, ale z nakrętek mamy na opłaty za media.
Kosz na plastikowe nakrętki stoi też na terenie kampusu Politechniki Bydgoskiej w Fordonie. Tu dochód ze sprzedaży nakrętek trafia na kosztowną rehabilitację małego Szymka.
- Mama chłopca zwróciła się do nas z oficjalnym pismem z prośbą o zgodę na udostępnienie powierzchni na terenie kampusu na ten cel - mówi dr hab. inż. Szymon Różański, prof. PBŚ i zarazem rzecznik uczelni. - Rektor uczelni wyraził zgodę. Jednak my tylko udostępniamy miejsce, całą resztą zajmują się już rodzice dziecka.
Ile pieniędzy można "wycisnąć" z nakrętek?
Sprawdziliśmy w wybranych punktach skupu w Bydgoszczy, ile pieniędzy można „wycisnąć” z nakrętek (nie wszystkie punkty je przyjmują). Cena za kilogram kształtuje się różnie. Waha się od 50 groszy do maksymalnie 2-3 zł zależnie od punktu skupu. Zazwyczaj należy odliczyć od tego koszty transportu.
- U nas za kilogram nakrętek można dostać 50 groszy - mówi Mateusz Jeliński, współwłaściciel skupu metali i surowców wtórnych przy ul. Przemysłowej. - Osoby fizyczne rzadko przynoszą do nas nakrętki, zwykle dostawy są efektem zbiórki w szkołach lub przedszkolach. Przeważnie to ok. 300 kg nakrętek. Rekordzista dostarczył nawet 800 kg. Zdarzyło się, np. w przypadku przedszkola, że pomogliśmy w transporcie i nie wzięliśmy za to opłaty.
Każdy, kto chce ustawić kosz na nakrętki na terenie należącym do danej osoby lub instytucji, musi mieć jej zgodę.
- W przypadku terenu należącego do Miasta (np. parki, skwery) trzeba zgłosić się z wnioskiem do Wydziału Zieleni i Gospodarki Komunalnej, przedstawiając pozytywną opinię plastyka miasta i - jeśli to koniecznie - również konserwatora zabytków (we wszystkich strefach objętych ochroną konserwatorską). W przypadku zajęcia pasa drogowego - odpowiednio ZDMiKP - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - PSZOK-i przyjmują nakrętki, ale traktują je wyłącznie jako odpady. Jeśli chcemy otrzymać za nie pieniądze, musimy je zawieźć do skupu.
Często takie punkty przyjmują nakrętki tylko od pewnej ilości, np. od 500 kg.
- Dlatego prywatne zbiórki wcale nie są takie łatwe, bo trzeba samemu zorganizować transport i znaleźć odbiorcę - mówi Marta Stachowiak. - Warto dołączyć do zbiórki, którą organizuje Miasto Bydgoszcz, współpracując ze szkołami i instytucjami kultury. Lista punktów zbiórki dostępna jest na www.czystabydgoszcz.pl. Miasto Bydgoszcz ma podpisaną umowę z firmą ProNatura, która odbiera nakrętki z placówek i odwozi je do punktu skupu. Środki ze sprzedaży nakrętek trafiają potem na konto fundacji wspierającej leczenie dziecka, dla którego w danym roku prowadzona jest zbiórka.