Plany kosztownych marzeń okolic Starego Rynku

Nowy plan zagospodarowania „Stare Miasto” ma być sposobem na jego ożywienie. Ale nie ma się co łudzić - nie nastapi to zbyt szybko i będzie nas sporo kosztować.

Prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego „Stare Miasto” trwały kilka ostatnich lat. To dokument, który jasno i dokładnie precyzuje, co i gdzie można zbudować i jak to coś ma wyglądać. Największe emocje wzbudza możliwość przesunięcia, a nawet usunięcia z płyty rynku pomnika Walki i Męczeństwa oraz możliwość odbudowania zachodniej pierzei w jakimkolwiek kształcie. Pierzeję można będzie także przesunąć o 4 metry w stronę budynku ratusza.<!** reklama>

Istota planu tkwi jednak gdzie indziej. Ma on spowodować handlowo-kulturalne ożywienie centrum Bydgoszczy. Dlatego znalazły się w nim zapisy nakazujące np. rozbiórkę jednokondygnacyjnych budynków mieszkalnych, produkcyjnych i gospodarczych. Niezabudowane kwartały, także prywatne podwórza, muszą być atrakcyjnie zaaranżowane czy to na kawiarenki czy na miejsca wypoczynku. Wszędzie ma dominować uporządkowana roślinność, która nie może się kłócić z ekspozycją historycznych budynków czy elementów małej architektury.

Gmina nakazuje, żeby w elewacjach śródmiejskich budynków wykorzystywać maksymalnie trzy różne materiały budowlane o „naturalnym” charakterze, np. kamień, cegła, szkło. Plan wprowadza zakaz używania reklam w postaci banerów czy nawet plakatów wklejanych w witryny sklepowe...

Ulica Przy Zamczysku przez Długą będzie przedłużona aż do Wałów Jagiellońskich. Pozostałości po bydgoskim zamku mają zostać wyeksponowane, a targowisko przy Magdzińskiego zostanie pod warunkiem, że będzie tam handel kwiatami i starociami.

- Zakładamy stopniowe wycofanie ruchu samochodów ze rejonu Starego Rynku - uprzedza Anna Rembowicz-Dziekciowska, szefowa Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Już ten punkt budzi kontrowersje.

Krytykuje go Janusz Bedrij ze Stowarzyszenia Bydgoska Starówka, twierdząc, że ograniczenie ruchu spowoduje upadek i tak słabego już handlu.

Do planu, zgodnie z prawem, załączono opinię rzeczoznawcy, który ma ocenić konsekwencje finansowe jego wprowadzenia. Te nie wyglądają najlepiej. Ryszard Urbaniak, biegły, uważa, że najwięcej miejskich wydatków pochłoną wykupy i odszkodowania za wyburzenie pierzei ul. Długiej w związku z przebiciem ulicy Przy Zamczysku do Wałów Jagiellońskich.

Według prognozy miasto będzie musiało wydać prawie 2,3 mln zł na wykup gruntów pod ulice i 4,2 mln zł na wykup i rozbiórkę istniejących budynków. Ze sprzedaży własnych nieruchomości uzyska ok. 5,68 mln zł. Bilans wprowadzenia planu będzie więc niekorzystny na kwotę ok. 600 tys. zł.

- W 99,9 procent plany zawsze są dla miasta niekorzystne - mówi dyrektor MPU. Rembowicz-Dziekciowska podkreśla, że w okolicach Starego Rynku własność gminy to zaledwie kilka procent nieruchomości, reszta jest prywatna. Pewni możemy być wpływów do budżetu ze sprzedaży nieruchomości.

Dlatego powodzenie planu w największej mierze będzie zależeć od prywatnych właścicieli. Już niebawem zobaczymy, czy znajdą się chętni na kupno dawnego Teatru Kameralnego przy ul. Grodzkiej. Zgodnie z zamierzeniem ma tam powstać hotel.

- Każdy plan skutkuje po latach, nic nie stanie się od razu - mówi szefowa MPU. Już teraz wiadomo, że w ciągu najbliższych lat nie powstanie zachodnia pierzeja rynku, bo - jak podkreśla Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy - miasto nie ma na to pieniędzy.

Zdaniem architektów z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, najszybciej zmiany wprowadzone przez plan zobaczymy na ulicach wokół Starego Rynku - drogowcy czekają na pozwolenie na budowę. Do przebudowy Przy Zamczysku gotowa jest już dokumentacja techniczna.

[email protected]

komentuj: www.express.bydgoski.pl