- Problem bezdomnych psów, wałęsających się po okolicy można rozwiązać w kilka lat - uważa Jacek Nowak, prezes Stowarzyszenia Psów Zaprzęgowych Sfora Nakielska.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169871" sub="Schronisko to zło konieczne, ale nie będzie się można bez niego obejść, dopóki nie zmieni się nasz stosunek do zwierząt /fot. Paweł Antonkiewicz">Biegające luzem, często porzucone przez właścicieli psy są utrapieniem mieszkańców miasta i wsi. Mimo częstego poruszania tematu - choćby na sesjach gminnej rady - problemu nie udaje się rozwiązać.
- Nie może być inaczej, skoro przyczyną jest niekontrolowany rozród psów - wyjaśnia Jacek Nowak i radzi, jak to zmienić. - Trzeba w gminach wprowadzić obowiązek chipowania, do czego okazją może być majowe, obowiązkowe szczepienie przeciwko wściekliźnie. W razie porzucenia psa, bardzo łatwo będzie można znaleźć jego właściciela. Dzięki temu zaczynamy też sprawować kontrolę nad rozrodczością psów. Podczas chipowania właściciel będzie musiał bowiem pod sankcją zobowiązać się, że weźmie na siebie odpowiedzialność za ewentualne potomstwo psów. Może tego uniknąć, jeśli zdecyduje się na sterylizację psów. Jedno i drugie pozwoli z czasem na kontrolowanie ich rozrodczości. Przy wsparciu gmin powiatu jestem gotów podjąć się rozwiązywania problemu.<!** reklama>
Poniesione przy tym koszty nie muszą być wysokie.
- Na takie rozwiązania zdecydowały się już gminy w Lubelskiem i Podlaskiem, a blisko nas w Chojnicach. Koszt chipowania wynosi 15 złotych, a po oznaczeniu w ten sposób większej liczby psów weterynarze bezpłatnie przekazują gminom czytniki - przekonuje do pomysłu Jacek Nowak i dodaje: - Sterylizacja, nawet w przypadku porzucenia psa, pozwoli ograniczyć nie tylko rozrodczość, ale też eutanazję psów.
Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że bezdomne, trafiające do schroniska psy, jeśli nie znajdą właściciela, są usypiane. Województwo kujawsko-pomorskie jest w czołówce regionów, w których się tego dokonuje. - Po czterech, pięciu miesiącach pobytu w schronisku uśmiercane w ten sposób są wszystkie psy starsze niż 4-5 lat - informuje Jacek Nowak.
Propozycję chipowania i sterylizacji pozytywnie ocenia Ewa Roszko-Stasiewska, przewodnicząca nakielskiego koła Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i społeczny opiekun jedynego w powiecie schroniska dla zwierząt w Rozwarzynie.
- To rozwiązanie sprawdzone na Zachodzie, choćby w Wielkiej Brytanii, o czym informowano nas podczas szkoleń prowadzonych przez Anglików. Nic jednak z tego nie wyszło, bowiem problemu nie uda się rozwiązać w skali gminy, powiatu, czy nawet województwa. To musi dotyczyć całego kraju i mieć moc ustawy, a więc najpierw powinno zainteresować tworzących prawo - uważa Ewa Roszko-Stasiewska. - W prowadzonym przez nas schronisku psy nigdy nie były zabijane z powodu przepełnienia czy braku szansy na adopcję.
Problemem jest też koszt sterylizacji. - Jej cena zależy do wielkości i wagi psa i może zaczynać się od ponad stu złotych i jeśli ustawodawca tego nie weźmie pod uwagę, o pomyśle można zapomnieć. Inne kraje, które problem potraktowały poważnie, poradziły sobie - mówi Ewa Roszko-Stasiewska, a Jacek Nowak jako przykład podaje jeszcze Holandię.