- Ludzie masowo kupują węgiel, ale na... worki - mówią właściciele składów opałowych. Mrozy sprawiły, że wyrastają nowe punkty sprzedaży. Ceny opału mogą wkrótce wzrosnąć.
<!** Image 2 align=right alt="Image 143594" sub="Mieszkańcy, którzy jesienią zrobili zapasy węgla, teraz nie muszą się martwić kolejnymi atakami mrozów Fot. Jarosław Hejenkowski">Odkąd słupek rtęci na termometrach spadł o kilka stopni poniżej zera, w składach opałowych panuje wzmożony ruch. Jednak węgla ubywa stopniowo.
- Klientów jest dużo, to prawda, ale większość ludzi kupuje opał na worki. To jest specyficzne i biedne miasto. Widać, że ludzie nie mają pieniędzy. Nie wiem, jak w innych punktach, ale u nas węgla jest pod dostatkiem, bo odpowiednio wcześniej zadbaliśmy o regularne dostawy - mówi właściciel składu opałowego przy Magazynowej.
Niektórzy mieszkańcy co parę dni przyjeżdżają po kolejną partię opału i niecierpliwie wyglądają informacji meteorologów, że mróz wkrótce zelżeje. - Mówili, że mróz będzie trzymał do końca stycznia, a teraz słyszę, że taka pogoda potrwa do połowy lutego. Przy tych mrozach, to żeby ogrzać mieszkanie, spalam po trzy węglarki dziennie. Inaczej się nie da, by utrzymać pokojową temperaturę. Niech się już te mrozy skończą, bo ten opał nas zrujnuje - narzeka mieszkaniec kamienicy przy ulicy Dworcowej.
<!** reklama>Właściciele składów opałowych zgodnie przewidują, że jeśli mroźna aura się utrzyma, to kopalnie mogą podnieść ceny węgla.
- Na razie mamy dostawy na bieżąco. Czasami zdarza się, że trzeba poczekać jeden, dwa dni na wybrany gatunek węgla. Ceny jak dotąd się trzymają, ale coraz głośniej mówi się, że opał na Śląsku wkrótce podrożeje - twierdzi Tomasz Zakrzewski ze składu opałowego przy ulicy Poprzecznej.
Firmom, które od lat funkcjonują na rynku, skutecznie psują interes nowe, które powstają niemal z dnia na dzień. - Tu panuje wolnoamerykanka. Ktoś przywiezie sobie samochód węgla, powiesi tablicę „skład opałowy” czy „sprzedaż węgla” i już jest nowy punkt sprzedaży. Sprzeda to, co ma i zwija interes. Takich przypadków w Inowrocławiu są dziesiątki - przekonuje kolejny sprzedawca.
Na wysokie ceny ogrzewania narzekają także osoby, które zamieniły ogrzewanie węglowe na gazowe lub olejowe. Ceny tych paliw zmieniają się ciągle, a zimą zawsze są wyższe.
- Zrobiliśmy latem zapasy oleju opałowego, bo był tańszy. Przez te mrozy jednak już w zbiorniku widać dno i trzeba będzie dokupić oleju - martwi się właścicielka domku jednorodzinnego na osiedlu Solno.
Ceny opału
- Węgiel od 600 do 700 złotych za tonę w zależności od gatunku; gaz płynny - od 2,10 do 2,30 za litr; olej opałowy - 2,10 do 2,40 za litr.
