Jeśli zebrać przedwyborcze obietnice kandydatów na prezydentów, burmistrzów, wójtów czy radnych, powstałaby superwizja Bydgoszczy, Torunia i okolic
w roku 2060, a więc za 50 lat.
<!** Image 2 align=none alt="Image 162534" sub="Most tramwajowy w ciągu ulicy Naruszewicza - na razie tylko na tablicy reklamowej, ale w 2012 roku - po 22 latach przerwy - znowu będzie można dojechać po szynach do dworca PKP
Fot. Tymon Markowski">
Jednak rzeczywistość bywa okrutna i często, niestety, znacząco rozmija się z przedwyborczymi obietnicami. Podróż pociągiem
z Warszawy do Torunia zajmie 40 minut dzięki nowym liniom kolejowym dużych prędkości. Superpociągi będą mknęły 350 km/godz. Bydgoszcz z Toruniem połączy dwujezdniowa droga ekspresowa nr 80 o parametrach autostrady, zaś obwodnice obu stolic regionu połączy także dwujezdniowa ekspresowa droga nr 10.
Mglista wizja
- Mówienie o wizji obu największych miast regionu za 50 lat jest zapewne nieco wróżeniem z fusów - twierdzi dr Jan Stachowski, naczelnik wydziału Programowania Strategicznego w Departamencie Planowania Strategicznego
i Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego. - Nie ulega kwestii, że o kształcie regionu za pół wieku będą decydowały nasze dokonania w najbliższej dekadzie, umiejętne wykorzystanie funduszy polityki spójności UE, umiejętne wchodzenie do europejskiego obszaru gospodarczego. Trwałym efektem tego okresu winna być infrastruktura techniczna, spajająca region z pozostałą częścią Europy.
Patrząc w przyszłość warto postrzegać bardzo możliwe przyszłe zagrożenia rozwoju. Zmierzymy się z problemami, które w drugiej połowie ubiegłego wieku rozwiązywały społeczeństwa krajów Europy Zachodniej. Starzejemy się i z tego wynika wiele problemów, m.in.
w opiece zdrowotnej i nad ludźmi
w podeszłym wieku. Innym zagrożeniem może być niedobór rąk do pracy, gdyż młodzi ludzie będą szukali zatrudnienia w bogatszych krajach europejskich - przewiduje dr Jan Stachowski.
Działać skutecznie
Takich zagrożeń rozwojowych jest, niestety, więcej. Te dziedziny, które obecnie lub w najbliższych latach nie zostaną kompleksowo zorganizowane, w przyszłości mogą mścić się pogorszeniem warunków życia przyszłych pokoleń. - Zdecydowanie już dziś musimy przeciwdziałać „bezładowi przestrzennemu” w następstwie niedostatecznie kontrolowanej urbanizacji terenów wiejskich i to nie tylko wokół największych miast, Bydgoszczy i Torunia, ale także mniejszych ośrodków i niektórych wsi - dodaje dr Jan Stachowski.
Potencjalnym zagrożeniem, które może stać się faktem w bliskiej przyszłości, mogą być trudności zaopatrzenia w energię elektryczną (przy braku pomysłu na jej wytwarzanie w regionie np. z surowców pochodzenia rolniczego, choć jesteśmy regionem rolniczym i odpowiednie, „energetyczne” ukierunkowanie produkcji roślinnej może być jedną z szans rozwojowych naszego rolnictwa).
<!** reklama>
Liczba ludności województwa w okresie 1999-2004 zmniejszyła się do 2068,3 tys. osób, co stanowiło 98,4 proc. stanu z 1999 r. Tendencja spadkowa wynikała
z ujemnego przyrostu naturalnego oraz ujemnego salda migracji zewnętrznych. Utrzymywała się tendencja emigracji z regionu. Dynamika struktury wiekowej ludności wskazuje na tendencję jej starzenia. W stosunku do 1999 r. liczba osób w wieku przedprodukcyjnym zmniejszyła się o ponad 3 proc. , natomiast ludność w wieku produkcyjnym wzrosła
o 3 proc. i w wieku poprodukcyjnym o 0,7 proc.
Będzie nas coraz mniej
Prognoza demograficzna GUS zakłada, że zaludnienie województwa w zasadzie się nie zmieni,
w 2015 roku będzie ono minimalnie większe i wyniesie 101,1 proc. stanu z 2000 r. a w 2030 r. będzie minimalnie niższe i wyniesie 98,6 proc. stanu z roku 2000. W najbliższej dekadzie utrzymywać się będzie tendencja spadku udziału ludności w wieku przedprodukcyjnym i w 2015 r. ludności tej będzie 19,5 proc. Przejściowo, do 2010 r. będzie zwiększał się udział ludności w wieku produkcyjnym, ale już w 2015 r. ma być podobny do dzisiejszego - 62,3 proc. Prognoza zakłada wyraźny wzrost liczby ludności w wieku poprodukcyjnym, której udział w 2015 r. będzie wynosił 18,3 proc.
Bydgoszcz i Toruń, ujęte jako bieguny aglomeracji, mają ogromny potencjał - demograficzny, ekonomiczny, turystyczny i naukowo-kulturalny. Predyspozycje obu miast, aspiracje, realne
i potencjalne możliwości powinny sprzyjać wzmacnianiu ich pozycji na krajowej mapie.
By przyszłość nie jawiła się
w szarych barwach, należy zadbać o odpowiedni rozwój sfery naukowo-kulturalnej, administracyjno-politycznej oraz zadbać
o inwestycje - w tym także w sektorze wytwórczości, a szczególnie
w branży technologicznej.
Na ten sam temat
To nie jest wytwór literackiej fantazji
- W roku 2010 przez teren naszego województwa przebiegać będzie autostrada z północy na południe oraz dwie nowoczesne ekspresowe drogi krajowe. Do Warszawy będzie można dojechać w dwie godziny pociągiem InterCity, a z bydgoskiego lotniska wybrać się do Niemiec. Wisła w okolicach Ciechocinka - Nieszawy, Solca Kujawskiego i Chełmna przegrodzona będzie trzema nowymi stopniami wodnymi, tworzącymi jednocześnie kolejne przeprawy przez Wisłę. Wisłą od Nowego do Warszawy będą pływać statki. Kolejny nowy most pojawi się w Toruniu. Obie stolice regionu połączy sieć szybkiej kolei podmiejskiej, a w Bydgoszczy będzie można studiować zarówno na uniwersytecie, jak i politechnice. Przybędzie około 100 tysięcy miejsc pracy - głosił dokument opracowany przez planistów
z Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu opublikowany
w końcu XX wieku na łamach naszego dziennika.
Pruski plan
U schyłku panowania pruskiego powstał plan rozwoju Torunia, wyodrębniający Stare Miasto jako samodzielny układ urbanistyczny, oddzielony od nowych dzielnic pasem zieleni. Podkreślano rangę Torunia jako miasta wyjątkowego, któremu
należy się specjalna ochrona, a gwarantem takiego statusu miały być planty.
Futuro z PRL
Według planów z 1957 roku, Toruń miało w 1975 roku zamieszkiwać 150 tys. ludzi. W 1973 roku, zakładano, że po rozbudowie Rubinkowa i Podgórza liczba mieszkańców Torunia zwiększy się
do 300 tysięcy. Wizja „Toruń 2000” z 1977 roku zakładała, że w nowym Podgórzu zamieszka 100 tys. osób,
a w całym mieście 250 tys. Kłopoty komunikacyjne miało rozwiązać duże lotnisko w Puszczy Bydgoskiej oddalone w jednakowej odległości od Inowrocławia, Torunia i Bydgoszczy.
Miał być zamek
Ambitne plany Pracowni Urbanistycznej w Zarządzie Architektoniczno-Budowlanym Bydgoszczy z połowy lat 50-tych XX wieku zakładały odtworzenie historycznej, części miasta w obrębie dawnych murów obronnych z rekonstrukcją zamku „jako najstarszego pomnika polskości”.
