Piękne oczy, miły uśmiech i przedwyborcze obietnice przywiozła do Bydgoszczy Magdalena Żuraw, kandydatka na posła z Warszawy, która wystartuje z miejsca czwartego na liście PiS.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178485" sub="Magdalena Żuraw. (FOT. Dariusz Bloch)">
Kandydatkę przedstawiał szef struktur PiS-u Kosma Złotowski, który - uprzedzając atak dziennikarzy powiedział: - Stoimy przed wyborami parlamentarnymi, przed wyborami, w których rozmawiamy nie tylko o Bydgoszczy, ale o całej Polsce. I dlatego kandydatem, zgodnie z ordynacją, może być każdy. Magdalena Żuraw jest debiutantką, jeśli chodzi o kampanię, ale nie jest debiutantką w polityce, pracuje dla PiS od 2009 roku.
<!** reklama>
- Tak, jestem spadochroniarzem z Warszawy, ale warto zauważyć, że mój zmarły szef Przemysław Gosiewski, też był spadochroniarzem w swoim okręgu wyborczym w Świętokrzyskiem i zrobił dla tego województwa więcej niż inni i nie mam na myśli stacji we Włoszczowej. Przede mną wielkie wyzwanie - zdobycie zaufania wyborców - powiedziała Magdalena Żuraw. Jak je zdobyć? - Będę współpracowała z lokalnymi władzami, bez względu na opcję polityczną. Chcę zająć się w Sejmie polityką prorodzinną, to rodzice powinni decydować o losie dziecka. Nie może być tak, że wbrew ich woli sześciolatki trafiają do szkół. Sprzeciwiam się też podnoszeniu podatków, bo bezpośrednio uderza to we wszystkich Polaków. W Bydgoszczy również jest się czym zajmować - przyspieszenie budowy trasy S-5, rozpoczęcie obiecanej S-10, remont trakcji kolejowej między Bydgoszczą a Toruniem, poprawa funkcjonowania lotniska i wiele innych.
Magdalena Żuraw, której Bydgoszcz kojarzy się ze starówką, zamierza przeprowadzić się tu na stałe w przypadku wyborczego zwycięstwa. W regionie ma znajomych i dalszą rodzinę, dlatego, mając wybór, w którym okręgu może startować, wybrała okręg bydgoski.