Czy jutro bydgoscy radni przyjmą program działania dla miejskich obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia? Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska ostrzega, że to wbrew bydgoskiej racji stanu.
<!** Image 4 align=none alt="Image 214637" sub="Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska widzi zagrożenie w przyjęciu przez Radę Miasta "Programu działań dla miejskich obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia w nowej perspektywie finansowej 2014-2020" fot. Tadeusz Pawłowski">
Rada zamierza przyjąć „Program działań dla miejskich obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia w nowej perspektywie finansowej 2014-2020”. Dlaczego, zdaniem Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, jest tak niebezpieczny? - Bo wprost zakłada, że istnieją silne powiązania funkcjonalne między Bydgoszczą i Toruniem oraz ma określić sposób zarządzania tymi powiązaniami. De facto więc ustanawia metropolię bydgosko-toruńską - mówi Piotr Cyprys, prezes SMB.
Tymczasem istnieje wiele dokumentów, w tym sygnowanych przez GUS i prof. Jerzego Śleszyńskiego, w których mówi się o dwóch obszarach funkcjonalnych: bydgoskim i toruńskim. - Intencją tego programu jest udowodnienie łączących Bydgoszcz i Toruń powiązań, wbrew oczywistym faktom i wcześniejszym dokumentom - mówi Piotr Cyprys. - Najgorsze, że do projektu nie zaproszono ważnych podbydgoskich gmin, w tym Szubina i Łabiszyna, a jest w nim Kowalewo Pomorskie. Bydgoszcz sama rezygnuje z bycia liderem w województwie - to przedziwny zwrot w polityce ratusza - dziwi się Piotr Cyprys. - Przegłosowanie tego dokumentu jest wbrew bydgoskiej racji stanu.
Tyle że bez tego dokumentu, który będzie podstawą do tworzenia Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, nie sięgniemy po 60 milionów euro (do podziału) na 7 lat.
<!** reklama>
- 60 milionów euro nie jest uzasadnieniem tak znaczącej zmiany poglądów, bo obawa, że Bydgoszcz na tej zmianie straci, jest ogromna - zauważa Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy. - Jestem przeciw tej uchwale i jej nie poprę. Dla bydgoszczan wyznacznikiem powinny być badania Polskiej Akademii Nauk. Po co były białe księgi, konsultacje, badania, skoro o wszystkim decyduje kaprys minister Elżbiety Bieńkowskiej. W tej zabawie Bydgoszcz nie powinna brać udziału, bo dla naszych aspiracji to łagodna kara śmierci.
Stowarzyszenie wysłało apel do radnych, poprosiło też prezydenta o zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały. - Jestem ostatnią osobą, która przestałaby walczyć o pozycję Bydgoszczy w regionie - odpowiada Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. - Mam nadzieję, że przedstawiciele Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska w to nie wątpią.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"