Ratusz upiera się przy budowie parku linowego w rewitalizowanym Brdyujściu. Ale nie wiadomo, czy będzie to w ogóle technicznie możliwe.
<!** Image 3 align=none alt="Image 218285" >
W ratuszu zaczęto poważnie myśleć o rewitalizacji terenów Brdyujścia i włączenia ich do bydgoskiego systemu rekreacji wodnej. - Chcemy połączyć Stare Miasto, bulwary, Brdyujście, Wyszogród i stary Fordon jednym systemem rekreacyjnym - zapowiada Anna Rembowicz -Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Ma to być propozycja dla bydgoszczan i turystów, których chcemy przyciągnąć do miasta na dłużej, nie tylko na krótki pobyt.
<!** reklama>
Bo miasto chce teren
Rewitalizacja dawnego toru regatowego powoli się zaczyna. W lipcu Jan Szopiński, zastępca prezydenta miasta, przedłużył jedynie do października br. umowę użyczenia Yacht Klubowi Polskiemu budynku przy torze, przy ul. Witebskiej.
- Uzasadnia decyzję o braku użyczenia powyższej nieruchomości po upływie tego terminu planowaną przebudową toru regatowego, na którą będziemy ubiegali się o środki z UE. Jednym z warunków uzyskania dofinansowania i aplikowania o środki jest konieczność dysponowania gruntem i nieobciążania go zobowiązaniami prawnymi lub rzeczowymi - tłumaczy Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta.
Projekt został zgłoszony do kontaktu terytorialnego województwa kujawsko-pomorskiego na lata 2014-2020.
- Wstępny szacunkowy koszt realizacji tej części projektu - udostępnienie terenów rekreacyjno-sportowych mieszkańcom Bydgoszczy w Brdyujściu - to 70 mln zł. Jego realizacja zależy od ostatecznego kształtu kontraktu wojewódzkiego - mówi rzeczniczka prezydenta miasta.
Jak filip z konopi w rewitalizowanym Brdyujściu pojawił się jednak projekt zorganizowania... parku linowego. - Park linowy jest jednym z wielu elementów projektu pn. Rewitalizacja terenów nadrzecznych - przyznaje Marta Stachowiak.
A co z linią energetyczną?
Oprócz parku, w ramach inwestycji, przewiduje się m.in. budowę plaży, kompleksu kempingowo-namiotowego, adaptację zabytkowego budynku śluzowego i przebudowę toru regatowego.
- Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałem o pomyśle organizowania parku linowego w Brdyujściu - mówi „Expressowi” Michał Sztybel, przewodniczący komisji kultury i sportu bydgoskiej Rady Miasta. - Projekt taki nigdy nie pojawił się na naszych obradach ani na sesji Rady Miasta. Trudno mi ocenić jego realność bez poznania szczegółów.
- Planowaliśmy tam np. utworzenie dwóch przystani... Akurat parku linowego w tym miejscu bym nie szukała, zwłaszcza że akurat przez ten rejon przebiegają linie energetyczne wysokiego napięcia - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska.
Czy Bydgoszczy potrzebny jest kolejny park linowy? Właściciel parku na toruńskiej Barbarce nie narzeka na zainteresowanie. Jedyny działający w Bydgoszczy park linowy - w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku - ma się dobrze, zapewnia Marcin Heymann, prezes LPKiW.
Kolejki nikt nie uratuje
Tymczasem wydaje się, że losy kolejki wąskotorowej w Myślęcinku są już przesądzone. Likwidator PKP zdecydował o rozpoczęciu demontażu i sprzedaży torowiska na złom.
- Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, żeby ratować kolejkę, ale stanowiła własność PKP, nie byliśmy nawet stroną w tej sprawie - mówi prezes LPKiW. Remont spalonej kolejki oszacowano na 1,2 mln zł.
W jej ratowaniu chciały pomóc zakłady PESA. Ich prezes, Tomasz Zaboklicki, nie ukrywa, że spotkał się w tej sprawie w prezydentem Rafałem Bruskim. PESA chciała dać część pieniędzy, reszta miała pochodzić od bydgoskiego biznesu. Remonty mieli wykonać uczniowie bydgoskich szkół zawodowych.
Nasz informator mówi, że pomysł nie spotkał się z zainteresowaniem, bo nikt w LPKiW nie chciał podjąć się załatwiania niezbędnych formalności. Koszty samego remontu także były mocno zawyżone.
