16-letnia Patrycja Banasik telefonując pod „112” uratowała rodziców i siebie. Wszyscy zasłabli na skutek zaczadzenia w mieszkaniu przy ul. Armii Ludowej w Toruniu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142360" sub="Patrycja Banasik dochodzi do zdrowia w szpitalu Fot. Adam Zakrzewski">- Nie czuję się bohaterką. Zrobiłam to, co musiałam - skromnie mówi nastolatka. Fizycznie i psychicznie czuje się już dobrze. Na duchu podnoszą ją też informacje, że przebywający w szpitalu rodzice szybko dochodzą do zdrowia. Lekarze, policjanci i strażacy nie mają jednak wątpliwości: rodzina Banasików znalazła się o włos od tragedii. Przeżyła dzięki przytomności umysłu córki.
Tlenek węgla zaczął wydzielać się w ich mieszkaniu najprawdopodobniej po użyciu termy gazowej w łazience. Co z wczorajszego wieczora zapamiętała Patrycja? - Brałam prysznic. Poczułam się źle, zasłabłam, ale zdołałam wyjść z łazienki. To było około godziny 23. Gdy wyszłam, rodzice byli już nieprzytomni. Mama zasłabła. Tata nie odzywał się, gdy go wołałam - relacjonuje nastolatka. - Wybrałam z komórki numer 112. Najpierw połączyłam się z policją, potem z pogotowiem ratunkowym. Z tego, co pamiętam, przyjechali szybko. Nie miałam pojęcia, co konkretnie nam się stało. Myśl o ulatniającym się czadzie nie przeszła mi wtedy przez głowę.
Dyżurny policjant wysłał radiowóz, a pogotowie - karetkę. Najpierw do szpitala przetransportowano rodziców nastolatki, następnie Patrycję. Szybko na miejscu pojawiła się też straż pożarna. Sprawdzała stężenie tlenku węgla w powietrzu w całym pionie mieszkalnym. Wietrzono nie tylko mieszkania, ale i klatkę schodową bloku. - Po przewietrzeniu stężenie nie było już niebezpieczne - mówi Marek Namysłowski z toruńskiej komendy PSP. - Sytuacja była naprawdę groźna. Nie bez powodu czad nazywany jest cichym zabójcą. Tlenek węgla nie ma ani woni, ani barwy, ani smaku. Jego wydzielaniu się nie towarzyszą więc żadne zewnętrzne objawy. Gaz ten blokuje dostęp tlenu do organizmu; zajmuje jego miejsce w czerwonych ciałkach krwi. Może spowodować śmierć przez uduszenie.
<!** reklama>Lokatorów komunalnego budynku przy Armii Ludowej 8a odwiedzili wczoraj policjanci. Do momentu przeprowadzenia specjalistycznych przeglądów instalacji gazowych i przewodów kominowych mają nie używać term w łazienkach. - Wszyscy mamy piecyki gazowe. ADM robi przeglądy, ale jak widać, nie wszystko da się sprawdzić - mówi pani Magdalena, sąsiadka uratowanej rodziny.