Wielu, żeby studiować, musi jednocześnie zarabiać. Wielu traktuje studia tylko jako sposób zdobycia „papierka”. Czy wśród studentów są jeszcze pasjonaci dziedziny, którą wybrali?
<!** Image 2 align=none alt="Image 173158" sub="Członkowie Studenckiego Koła Badań Podwodnych podczas prac w Chorwacji / Fot. Archiwum SKBP">Są ci, którym nie wystarczają obowiązkowe zajęcia na uczelni, prowadzą badania na lądzie i pod wodą, budują łodzie, organizują warsztaty, współpracują z najlepszymi praktykami.
Nurkują i dłubią
W maju dzięki współpracy z Departamentem Archeologii Podwodnej Ukraińskiej Akademii Nauk w Kijowie wybrali się na Ukrainę, by badać zalaną część antycznego miasta Olbia, położonego u ujścia Bohu do Morza Czarnego. Dwa lata wcześniej zanurzali się w wodach Chorwacji, a we współpracy z Uniwersytetem w Kłajpedzie penetrują litewską część Bałtyku. Również polskie jeziora i rzeki odkrywają przed nimi wiele ciekawych reliktów przeszłości - pozostałości mostów, łodzi, narzędzi i militariów.
<!** reklama>- Bardzo interesującym obszarem jest Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, gdzie natrafić można na liczne pozostałości osad nawodnych, które aktualnie znajdują się pod powierzchnią wody, a także pod osadem dennym - mówi Wojciech Kulesza, prezes Studenckiego Koła Badań Podwodnych przy Instytucie Archeologii UMK.
Do koła mogą należeć nie tylko studenci archeologii, ale i innych kierunków, ważne, by mieć stopnie nurkowe i chcieć spróbować swych sił w różnych warunkach.
Archeologia podwodna nadal jest mało popularną dziedziną, stąd akcje SKBP, które mają to zmienić. Jedną z nich jest wykonywanie tzw. dłubanki, czyli prostego, pochodzący nawet z okresu mezolitu typu łodzi, wydrążonej zwykle z pnia sosny, którą studenci w zeszłym roku budowali na Barbarce, a następnie wodowali, wzbudzając ogromne zainteresowanie torunian.
- W czerwcu będziemy dłubać kolejną łódź, tym razem już na zlecenie Domu Kultury w Izbicy Kujawskiej, która przeznaczona będzie na potrzeby tworzonego skansenu w Wietrzychowicach. A jeśli wystarczy czasu, to być może powstanie jeszcze jedna dla Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy - zdradza nam Wojciech Kulesza.
Studenci na tropie
Być jak Sherlock Holmes - rozszyfrować nawet najbardziej zagadkowe zbrodnie? Okazuje się, że to może być wyzwanie nie tylko dla studentów prawa i administracji, ale też europeistyki, psychologii i archeologii, którzy współtworzą Studenckie Koło Naukowe Kryminalistyki, działające przy Katedrze Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UMK. Jego członkowie mogli już przekonać się na własnej skórze, czy da się oszukać wariograf, dowiedzieli się, jak rozpoznać fałszywe pieniądze i dokumenty, a podczas wakacyjnych obozów naukowych w Szczytnie we współpracy z miejscową policją uczyli się przeprowadzania oględzin miejsca kradzieży z włamaniem, miejsca wybuchu bądź użycia broni palnej.
W zeszłym tygodniu odwiedzili Komendę Wojewódzką Policji w Bydgoszczy, gdzie mieli okazję zapoznać się z działalnością Laboratorium Kryminalistycznego.
- Dowiedzieliśmy się, jak przebiega rekonstrukcja wypadków drogowych na podstawie akt sprawy, śladów obuwia i odzieży, uszkodzeń pojazdów i ich elementów oraz w jaki sposób ustala się przyczyny tych wypadków. Zapoznaliśmy się z problemami występującymi w czasie badań tzw. dopalaczy. Zobaczyliśmy, jak specjalnie przeszkolony pies rozpoznaje ślady zapachowe - wylicza prezeska SKNK, Barbara Skalska. - Policjanci chętnie dzielą się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem, a warsztaty pod ich kierunkiem pozwalają nam skonfrontować teorię z rzeczywistością.
Od konferencji do praktyki
Koło Naukowe Psychoterapii jako jedno spośród blisko 30 kół działających na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego decyzją władz uczelni zostało uznane za najlepiej funkcjonujące.
- Pod koniec roku akademickiego w Instytucie Psychologii UKW zawsze organizujemy Ogólnopolskie Studenckie Konferencje Naukowe, podczas których poruszamy często kontrowersyjne tematy - mówi Magdalena Izydorczyk, przewodnicząca SKNP, którego członkowie spotykają się dwa razy w tygodniu
Wtorki są tu... filmowe.
- Dobre kino pokazuje skomplikowane relacje międzyludzkie, poszerza świadomość - przekonuje Kinga Mickiewicz, przewodnicząca sekcji „Projekcja”.
W czwartki natomiast jest czas na spotkania z gośćmi.
- To okazja do poznania pracy psychologów i psychoterapeutów w różnych miejscach - w szpitalu, więzieniu, prywatnym gabinecie, poradni i przychodni.
W jednym miejscu usiedzieć też nie mogą członkowie Studenckiego Koło Literackiego Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Starają się między innymi propagować czytelnictwo.
- Opracowaliśmy projekt, uwzględniający wystawy, prezentacje, konkursy, działania interdyscyplinarne i spotkania literackie. W marcu wygraliśmy dofinansowanie z Urzędu Miasta na jego realizację. Tak wcielamy pomysły w życie! - mówi Monika Grzybowska, opiekunka naukowa SKL WSG
Po wykładach rola-bola
Oryginalne jest... Studenckie Koło Żonglerskie, które w 2007 roku założyło troje studentów. I choć cztery lata temu pomysł na żonglujących studentów był absolutnie nowatorski (do 2009 roku drugiego takiego studenckiego koła w Polsce nie było), to kadra Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UMK, przy którym działa koło, od początku wspiera tę inicjatywę, m.in. udostępniając salę do sobotnich treningów, na które może przyjść każdy.
- Nie trzeba umieć żonglować, wystarczą szczere chęci i pozytywne nastawienie - zapewnia Mateusz Kownacki, prezes koła, w którym bezpłatnie można nauczyć się żonglowania piłeczkami, obręczami i maczugami, kręcić diabolo, jeździć na monocyklu, chodzić po linie czy balansować na rola-bola.