Dr KATARZYNA WIĘCKOWSKA z Katedry Filologii Angielskiej UMK, opiekunka Międzywydziałowego Studenckiego Koła Naukowego „Gender”, działającego przy Instytucie Politologii UMK, mówi o feminizmie, feministkach i studiach genderowych.
<!** Image 2 align=none alt="Image 181311" sub="Katarzyna Więckowska / Fot. archiwum k. więckowskiej">W Polsce o samym pojęciu gender mówi się coraz więcej. Czy gender studies też są takie popularne?
Tak, właściwie każdy większy uniwersytet w Polsce ma ośrodek studiów genderowych, są już wśród nich ośrodki z pewną tradycją, na przykład w Warszawie czy Krakowie. W Łodzi od wielu lat działa Centrum Studiów Kobiecych. Trzeba pamiętać o tym, że studia nad płcią, czyli właśnie genderowe, wywodzą się z feminizmu. Bez niego nie byłoby tych studiów, nie byłoby w ogóle naukowego zainteresowania płcią. Poza tym często gender studies bywają częścią innego kierunku - na przykład kulturoznawstwa czy filologii. Są ważnym elementem, który trudno pominąć we współczesnej humanistyce. Samo zagadnienie gender nie jest nigdy osobno rozpatrywane, ale łączy się z innymi pojęciami czy zagadnieniami. Ciekawe są relacje między płcią a na przykład narodowością, rasą czy kanonem piękna. Interesujące są również uwarunkowania kulturowe.
<!** reklama>Czyli..?
Wszystko to, co się dzieje wokół nas - reklama, prawo, medycyna, kino itd. - dostarcza nam jakichś obrazów, z którymi się utożsamiamy i płeć odgrywa w tym znaczną rolę&
Wspomniała Pani, że pojęcie gender wywodzi się z feminizmu. Ten drugi termin został już prawie „oswojony” w polskim społeczeństwie. Ale funkcjonują też pewne mity i stereotypy dotyczące feministek, chociażby taki, że feministka to... babochłop.
Jakieś mity zawsze będą istniały, tego nie da się uniknąć. Zgadzam się z panią, że feminizm został „oswojony” i nie jest już czymś egzotycznym. Mówi się, że żyjemy obecnie w „trzeciej fali feminizmu”, w której feminizm stał się częścią codziennego życia. Większości z nas nie chodzi już o pytanie o to, czy kobieta może mieć takie same prawa jak mężczyzna, my po prostu mamy takie same prawa.
Ale pojawiają się nadal feministyczne kwestie, chociażby politycznego parytetu czy tzw. szklanego sufitu, czyli niewidzialnej bariery, uniemożliwiającej kobietom awans zawodowy i społeczny.
To jedno z głównych zainteresowań feministek, ale także, mam nadzieję, problem, który dostrzega większość ludzi, widząc potrzebę zmiany.
Pani ukończyła gender studies w Budapeszcie. Jak wyglądały tam takie studia?
Zapewne podobnie do polskich. Moje studia, jak wszystkie studia genderowe, dotyczyły miejsca, wizerunku i roli kobiet i mężczyzn w kulturze z perspektywy socjologii, filozofii, literatury i kulturoznawstwa. Zajęcia prowadzone były przez osoby z całego świata - z Europy, Ameryki, Australii. Można było wybierać przedmioty zgodnie z własnymi zainteresowaniami. Mnie najbardziej zainteresowała płeć w kulturze popularnej.
Porozmawiajmy o Międzywydziałowym Studenckim Kole Naukowym „Gender”, którego jest Pani opiekunką...
To jest oddolna inicjatywa studencka, działająca od 2006 roku, więc już z pewnymi tradycjami. Ciekawe jest to, że co roku pojawiają się nowi, którzy interesują się tym zagadnieniem i chcą coś robić w tym kierunku. Jako że jest to koło międzywydziałowe, przychodzą osoby, głównie studentki (ale także studenci), z różnych kierunków.
Dominują jakieś kierunki?
Inicjatywa utworzenia koła należala do politolożek. Studenci studiów humanistycznych są chyba bardziej tym zainteresowani niż np. studiów ekonomicznych. Jest wiele filolożek, studentów socjologii, historii, filozofii, ale zdarzają się też matematyczki.
Jak wyglądają genderowe spotkania?
Organizujemy spotkania, na które zapraszamy wykładowców i z Torunia, i z innych uniwersytetów polskich i zagranicznych. Tematyka jest różnorodna. Rozmawiamy z humanistami czy prawnikami. Organizujemy też lady fest i manify oraz, raz w roku, konferencję studencką.
Mówimy o studentach, a czy ktoś bez studiów lub po studiach może też działać w kole?
Mamy wykłady i spotkania otwarte, na które zapraszamy wszystkich chętnych. Tematyka jest różnorodna - od typowo akademickiej do zagadnień podstawowych, na przykład odpowiedzi na pytanie, czym jest feminizm. Wyświetlamy też filmy. Zapraszamy chętnych, informacje o kolejnych spotkaniach można znaleźć na stronie www.gender.umk.pl.
Czy zagadnieniem gender powinna się zainteresować każda kobieta, żeby mieć świadomość swojej roli?
To trudne pytanie. Trudno bowiem jest zmuszać kogoś do czegoś, w tym także do wolności czy wyzwalania siebie. Myślę, że tematyka genderowa pojawia się już wszędzie. Wystarczy wziąć jakąkolwiek gazetę dla kobiet, aby natknąć się tam na terminy wywodzące się ze studiów genderowych i feminizmu. Są to takie pojęcia, jak niezależność, seksizm czy sama kobiecość. Do takich gazet pisują kobiety, które zajmują się feminizmem, więc nie są to sprawy dostępne dla wybranych, ale przeznaczone dla wszystkich kobiet...