Park przemysłowy chce przejąć hektary dawnych zakładów chemicznych Zachem

- Podczas mojej pierwszej wizyty tutaj, gdy wszystko było porośnięte lasem, nie było dróg i infrastruktury. Nie wierzyłam wtedy, że uda się tu przygotować tak fantastyczny teren dla inwestorów - powiedziała Teresa Kamińska, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej podczas niedawnego wmurowywania kamienia węgielnego pod nowy budynek w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. Ma w nim powstać inkubator przedsiębiorczości. - To dowód, że sprawdza się strategia, że władze powinny stwarzać warunki inwestorom po to, żeby ci mogli się skupić na rozwoju i na tworzeniu miejsc pracy - stwierdziła prezes PSSE.
[break]
Przy okazji szefowa PSSE przedstawiła pomysł włączenia do parku przemysłowego części pozachemowskich terenów. Projekt powstał podobno przy współudziale prezydenta miasta Rafała Bruskiego. Ratusz na razie jednak odpowiada ogólnikami. - Zapowiedź pani prezes Kamińskiej sprawia, że tereny po dawnych zakładach chemicznych Zachem mogą stać się ciekawą propozycją dla firm, planujących swoje inwestycje w Bydgoszczy - oświadcza Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta. - Dzięki włączeniu tych terenów do PSSE inwestorzy będą mogli się ubiegać o ulgi i zwolnienia od podatku dochodowego. Każdy dodatkowy element, czyli zwolnienia w podatkach, dobrze przygotowana infrastruktura, wykształcona kadra czy pomoc zespołu BPPT, by sprawnie przeprowadzić procedury uzyskania niezbędnych decyzji administracyjnych, sprawia, że Bydgoszcz staje się jeszcze bardziej atrakcyjna na mapie inwestycji w Polsce.

Podpiszą list

Konkretniejsza jest Anna Mikicka, rzecznik bydgoskiego parku. Mówi nawet, że w grę wchodzą 32 hektary gruntów po dawnym Zachemie.
- W najbliższym czasie chcemy podpisać z syndykiem masy upadłościowej list intencyjny, dotyczący zakupu przez BPPT prawa użytkowania wieczystego nieruchomości o łącznej powierzchni około 32 ha. Transakcja ta jest jednak obwarowana warunkami, dotyczącymi dostarczenia przez syndyka m.in. dokumentów hydrogeologicznych, planów sytuacyjnych, wypisów i wyrysów z ewidencji gruntów terenów objętych listem - słyszymy.
O tym, czy faktycznie będzie to teren atrakcyjny dla przedsiębiorców, decydują ulgi w podatku od nieruchomości. - W regionie wysokość wskaźnika pomocy publicznej dla przedsiębiorstw wynosi 35, 45 lub procent i uzależniona jest od wielkości firmy - mówi Anna Mikicka.

Problemem są drogi

Z przedsiębiorcami, zwłaszcza z dużych firm, trudno rozmawiać o czymś, co jeszcze nie istnieje. Wielu jednak, nieoficjalnie, pozytywnie komentuje posunięcie miasta. Podkreślają jednak problem… dróg. Ulice na terenie dawnego Zachemu wciąż są w dyspozycji syndyka. Miasto zwróciło się do niego z oferta zakupu trzech najważniejszych arterii. Cena za kilka kilometrów zrujnowanych przez ciężarówki dróg to 100 tys. zł. - Syndyk uznał, że to cena zbyt niska, trafiło do nas pismo z ofertą opiewającą na 500 tys. zł. Analizujemy ją - mówi Rafał Bruski, prezydent miasta.
- Trudno nie doceniać starań miasta, zmierzających do gospodarczego ożywienia terenów po dawnym Zachemie - mówi Piotr Król, były radny, a obecnie poseł PiS, aktywnie działający w Sejmowej Komisji Infrastruktury. - Trzeba jednak pamiętać, że to przyszłość zweryfikuje wszystkie te działania.