Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paramilitarne grupy wspierały właściciela bydgoskiej Starej Babci w czasie wizyty sanepidu i policji w klubie

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
W trakcie interwencji sanepidu i KAS w klubie Stara Babcia inspektorom asystowali policjanci. Posypały się mandaty, skierowano też sprawy do sądu
W trakcie interwencji sanepidu i KAS w klubie Stara Babcia inspektorom asystowali policjanci. Posypały się mandaty, skierowano też sprawy do sądu Foto: kadr z nagrania Stowarzyszenia Pancerni Poznań
Kilkunastu członków grup Pancerni Poznań i WON Ostrów Wielkopolski próbowało udaremnić działania KAS i sanepidu w klubie przy Wełnianym Rynku w Bydgoszczy. "Jesteście polskimi urzędnikami?" - zwrócił się jeden członków stowarzyszenia do pracowników sanepidu.

Zobacz wideo: Sztuczne płuca Bydgoszczy pociemniały

- Jesteście polskimi urzędnikami? - zapytał mężczyzna przedstawicieli sanepidu, którzy próbowali wykonywać swoje obowiązki w klubie Stara Babcia przy Wełnianym Rynku w Bydgoszczy.

- A pan kim jest? - odezwała się z kolei jedna z interweniujących policjantek.

- Nie z panią rozmawiam - padło w odpowiedzi.

Awantura w Starej Babci

Chodzi o zajście w klubie, do którego doszło w sobotni wieczór. Właściciel, podobnie jak tydzień wcześniej, próbował otworzyć swój biznes. W trakcie słownych przepychanek z inspektorami Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy i sanepidu oraz asystującymi policjantami podkreślał, że jest zmuszony otworzyć klub, bo nie ma wyjścia. Ponadto podkreślał, że nie otrzymał urzędowej decyzji o zamknięciu lokalu w związku z sytuacją, która miała miejsce tydzień wcześniej. Wtedy w pubie miało odbyć się spotkanie organizacyjne partii Strajk Przedsiębiorców. Sanepid i Krajowa Administracja Skarbowa, w asyście policji weszły do lokalu.

Naprzeciw nim wyszedł Paweł Tanajno (lider Strajku Przedsiębiorców, a w ostatnich wyborach kandydat na Prezydenta RP) i tłumaczył, że lokale, w których toczy się spotkanie służbowe, są wyjęte z obostrzeń przeciwko koronawirusowi. Mówił, że do tego celu wynajął wszystkie klubowe pomieszczenia, oprócz kuchni i baru.

- Mamy z panem Pawłem Tanajno umowę na wynajem pomieszczeń, w tym parkietu i palarni, ja dysponuję tylko tym oto barem - Tomasz Daroń, właściciel Starej Babci wskazywał na pomieszczenie, w którym trwała dyskusja z urzędnikami. - Decyzja sanepidowska nie została dostarczona. Mnie wtedy już w lokalu nie było. Mamy na to dowody, które zostaną dostarczone.

Interwencja służb w Starej Babci w sobotę (13 lutego) wieczorem trwała około dwóch godzin. Policjanci wylegitymowali osoby, które znajdowały się w klubie. Już tydzień wcześniej bydgoski sanepid wydał decyzję o natychmiastowym zamknięciu lokalu. W związku z tym, że klub otwarto ponownie, sprawę - jak ustaliliśmy - skierowano do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

To Cię może też zainteresować

- Ujawniono 18 wykroczeń i dwa przestępstwa. Policjanci nałożyli 7 mandatów i 11 wniosków do sądu o ukaranie - mówi kom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Wspomniane przestępstwa, to naruszenie nietykalności cielesnej policjanta (w związku z tym została jedna osoba zatrzymana) oraz czyn z art. 165 Kodeksu Karnego. Przepis ten mówi o tym, że "Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach (...) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej (...) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Materiały dotyczące czynu mającego - w opinii policji - znamiona przestępstwa, zostały włączone do sprawy nadzorowanej już przez Prokuraturę Rejonową Bydgoszcz-Południe.

Przebieg dużej części zajścia w klubie został utrwalony na nagraniu, które opublikowali w sieci członkowie stowarzyszenia Pancerni Poznań, którzy przyjechali (razem z ludźmi zrzeszonymi w grupie Wolna Odrodzona Niepodległa Ostrów Wielkopolski) do Bydgoszczy, by wspierać przedsiębiorcę. Działacze w czasie wizyty w klubie mieli na sobie stroje przypominające mundury Wojska Polskiego.

- Nosimy mundury Wojska Polskiego, tyle że starszego typu. To nie jest niedozwolone. Można nosić beret z orłem, jak najbardziej i policja nic do tego nie ma. Takich grup, jak nasza będzie powstawało w Polsce zresztą coraz więcej - mówi Edwin Ślązak, prezes Stowarzyszenia Pancerni Poznań

, które w swoich celach i ideach wylicza: patriotyzm, edukacje społeczeństwa w zakresie kultury, historii, a także "promowanie zdrowego stylu życia, samopomoc społeczną i pomoc poszkodowanym przez pandemię".

Szef "Pancernych" podważa również informacje przekazywane przez policję twierdząc, że nikt nie został ukarany mandatem, ani wobec nikogo nie skierowano sprawy do sądu: - Nikt nie został ukarany wnioskiem do sądu. Nikt. Nikt nic nie podpisywał. Tylko sprawdzano tożsamość w celu weryfikacji. Później wprawdzie dotarły do mnie informacje, że ktoś tam rzekomo dostał wniosek do sądu, ale to są działania nieprawne, bo można sobie samemu napisać oświadczenie...

Z kolei kom. Słomski z KWP w Bydgoszczy zaznacza: - Nie ma innej możliwości potwierdzenia swoich danych w drodze wylegitymowania, niż przez dokument potwierdzających tożsamość. Takie oświadczenie nie jest dokumentem w rozumieniu prawa.

Jak informuje Ślązak, jego grupa już nie po raz pierwszy interweniowała w sprawie przedsiębiorcy, który jest w sporze z urzędnikami: - Państwo dożyna gospodarkę, jak tylko może. I to właśnie takich przedsiębiorców, którzy próbują otworzyć swoje biznesy. Oni nie mają już pieniędzy. Trzeba z tym walczyć, bo to jest niemoralne. Działania takie, jak nasze, mają sens. Lepiej robić cokolwiek, niż nie robić nic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo