Teren po minizoo, o który spierano się w sądzie przez trzy lata, wreszcie jest porządkowany. Władze Inowrocławia mają zamiar włączyć go do całego kompleksu parkowego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 63701" sub="Grunt leżący przy stawku z mostem miasto przejęło w połowie tego miesiąca. Batalia o niego trwała w sądzie trzy lata. Teraz rozpoczynają się prace porządkowe. Zaplanowano, że powstanie tam ogród botaniczny. /Fot. Maciej Piątek">Ostatecznie, grunt leżący przy stawku miasto przejęło w połowie tego miesiąca. Trwają już prace porządkowe. Zaplanowano, że powstanie tam ogród botaniczny, czyli w zasadzie to samo, co było wcześniej, przed sądowym sporem.
- Najpierw czeka nas uporządkowanie alejek, bo są zarośnięte chwastami. Jeśli pogoda pozwoli, jeszcze w tym roku usunięte zostaną uschnięte drzewa - mówi ogrodnik miejski, Agnieszka Stablewska, która przyznaje, że na początku trzeba będzie się sporo napracować, bo wiele krzewów jest zaniedbanych.
Jak mówi wiceprezydent Inowrocławia, Ireneusz Stachowiak, na terenie tym planowane jest utworzenie tzw. ogrodów papieskich, które będą częściowo wzorowane na tych w Watykanie.
<!** reklama left>- Będą odtworzone fragmenty alejek i postawione jakieś ławeczki - wymienia zastępca włodarza, który liczy na to, że pomysł zostanie dofinansowany z pieniędzy Unii Europejskiej.
Jeśli rozdzielający pieniądze dojdą jednak do wniosku, że Inowrocławiowi się one nie należą, Solanki będą remontowane w takim stopniu, na jaki pozwolą finanse miasta.
Przez kilka lat leżący w sercu parku teren po minizoo był wylęgarnią komarów i uprawą chwastów. Widok był żenujący, zwłaszcza w kontekście promocji parku jako wizytówki miasta.
- Rozumiem, że to ziemia miasta, ale grunt został ulepszony, a to ulepszenie musi kosztować. To przecież budowa ścieżek, wodociągów, oświetlenia, ogrodzenie oraz urządzenie schroniska dla zwierząt i coroczna obsługa. Poza tym, zwierzęta, które tu są, z wyjątkiem małpek, urodziły się tutaj. Co się z nimi stanie? - pytał gospodarz obiektu, Mieczysław Dziamski, który domagał się odszkodowania.
Były dzierżawca chciał 800 tysięcy złotych za 13 lat nakładów poczynionych na ogród. Spór z nim zajął ratuszowi trzy lata. Wreszcie ostateczny wyrok wydał Naczelny Sąd Administracyjny.
