Zobacz wideo: Ile czasu poświęcają mieszkańcy różnych krajów na sprzątanie?
Usługa ozonowania mieszkań, domów i samochodów znana jest od lat. Ozonowanie zwalcza grzyby, pleśnie, wirusy i przykre zapachy. Jeszcze niedawno korzystali z niej głównie alergicy, którzy po takim zabiegu przez dłuższy czas mieli z głowy problemy z roztoczami. Obecnie o ozonowanie pytają ci, którzy mieli w domu przymusową kwarantannę, albo obawiają się zakażenia wirusem od osoby, która z różnych przyczyn musiała przebywać razem z innymi domownikami.
U nas pytają głównie firmy
- Na tego rodzaju usługi decydują się w Bydgoszczy raczej markety czy magazyny żywności. Zapytania od właścicieli mieszkań zdarzają się u mnie sporadycznie. Być może dlatego, że ozonowanie nie jest najważniejszą z usług, jakie wykonuję, a być może dlatego, że niektórzy nie orientują się nawet, że są takie możliwości – mówi Sylwester Baliński z firmy Kwazar.
Nieco inaczej widzi sprawę właściciel innej bydgoskiej firmy, Active-Med, która również zajmuje się ozonowaniem.
- My realizujemy zlecenia głównie dla dużych jednostek i instytucji, mamy stałych klientów – mówi. O ile przed okresem pandemii w regionie by dwie, trzy firmy z taką ofertą, teraz tych firm przybyło, wykorzystując zapotrzebowanie na usługi. Niektóre nie wystawiają faktur, mają jeden, dwa ozonatory, biorą 200 złotych za zlecenie, na którego wykonanie potrzebują godzinę. A to tak nie działa – mówi fachowiec.
Im zimniej, tym dla ozonu lepiej
Żeby mieszkanie było dobrze zdezynfekowane, ozon w nim musi „pracować” w odpowiednim stężeniu i w określonym czasie. Tymczasem, jak twierdzi nasz rozmówca, niektóre firmy nie mają nawet mierników stężenia ozonu, który umożliwiłby odpowiednie sterowanie urządzeniami.
500 złotych za mieszkanie
- Sam z ciekawości zadzwoniłem pytając o ozonowanie mojego domu, który ma 140 metrów kwadratowych.
Gdy słyszałem, że ktoś chce to robić bez faktury, z pomocą dwóch ozonatorów o małej mocy to wiedziałem, z kim mam do czynienia – mówi bydgoski przedsiębiorca.
Według niego ozonowanie przeciętnego mieszkania o powierzchni 50m2 kosztuje około 500 złotych netto, ozonowanie domu to zdecydowanie większy wydatek. Trzeba się tez liczyć z koniecznością zalezienia sobie zajęcia na kilka godzin przez wszystkich domowników – proces ozonowania trwać może kilka godzin, w czasie którego nie może być nikogo w pomieszczeniach.
- Dużo zależy od temperatury w pomieszczeniach, generalnie lepiej jak jest chłodno – szybciej się ozonuje, sam proces trwa szybciej. Dlatego pracując np. dla bydgoskich instytucji prosimy, by już dzień wcześniej zakręcili kaloryfery i solidnie pomieszczenia przewietrzyli - wyjaśnia przedsiębiorca.
To Cię może też zainteresować
Warto jednak zauważyć, że ozonowanie mieszkania nigdy nie zapewni sterylności. Wystarczy wyjść z domu i do niego wrócić by do takiego sterylnego lokalu „przynieść” na sobie czy przedmiotach kolejną partię drobnoustrojów.
Wynajem pod kwarantannę
Na bydgoskim rynku najmu nieruchomości zastój - mniej studentów wynajmuje kwatery, mniej jest też pracowników z zagranicy, którzy tradycyjnie stanowili pokaźną część najemców. O ile jednak w czasie pierwszej fali pandemii wielu właścicieli mieszkań ratowało się, wynajmując mieszkania dla tych, którzy musieli odbyć kwarantannę, teraz brakuje nawet takich klientów.
- Wcześniej na kwarantannę trafiali powracający z zagranicy, nawet rząd organizował program powrotów. Teraz, mimo że zakażeń jest o wiele więcej, ludzie się tak nie boją. Wolą izolować się we własnym domu. Tym bardziej, że niektórzy z nich są już na kwarantannie kolejny raz - mówi nasz rozmówca, który oferuje najem krótkoterminowy, także na czas kwarantanny.
