– Patrole, które jeździły po mieście zaczęły szukać zgłoszonego opla vectry. Kiedy udało się go znaleźć, kierowca zaczął uciekać – relacjonuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Policjanci podjęli pościg, a inny radiowóz ustawił blokadę na drodze ucieczki opla. Jednak kierowcy udało się go ominąć. Następnie pościg trwał przez około 20 kilometrów.
– Za oplem jechało kilka radiowozów, wszystkie na sygnale. Niedaleko Starej Kuźnicy kierowca próbował zepchnąć radiowóz do rowu. Wtedy podjęto decyzję o oddaniu strzałów – tłumaczy Borowiak.
Policjanci użyli broni i strzelali kilka razy. Były to m.in. strzały ostrzegawcze. Ścigany samochód zatrzymał się dopiero wtedy, kiedy ranny został jeden z pasażerów.
– W samochodzie było pięciu pasażerów w wieku od 14 do 16 lat. Ranny został najmłodszy z nich. Policjanci natychmiast udzielili mu pomocy i został przewieziony do szpitala. Tam przeszedł zabieg, a obecnie jego życiu nic nie zagraża – mówi Andrzej Borowiak.
Kierowcą okazał się 16-latek, który zabrał samochód należący do rodziców. Nastolatkowie nie stawiali oporu podczas zatrzymania. Prokurator zadecydował o oddaniu ich pod opiekę rodzicom, którzy odebrali ich z komendy
Strzelanina i policyjny pościg w Wielkopolsce
Źródło: TVN24 / x-news
Od soboty w Ostrzeszowie znajduje się zespół kontrolny KWP. Oceni on działania policjantów i konieczność użycia broni. Jednak z przekazanych komendantowi wojewódzkiemu informacji wynika, że akcja była dynamiczna, a użycie broni uzasadnione i nastąpiło po próbie staranowania radiowozu.
Dalsze śledztwo w tej sprawie poprowadzi prokurator. 14-latek wciąż przebywa w szpitalu, gdzie przeszedł operację.