Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony zaatakował swoją byłą żonę nożem, a teściową... mopem

jarosław jakubowski
Na karę 2,5 roku więzienia skazał wczoraj Sąd Okręgowy w Bydgoszczy Artura I. Temida zmieniła mu kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa żony na znęcanie się i pobicie.

Na karę 2,5 roku więzienia skazał wczoraj Sąd Okręgowy w Bydgoszczy Artura I. Temida zmieniła mu kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa żony na znęcanie się i pobicie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 205954" sub="fot. sxc.hu">

Na wczorajsze ogłoszenie wyroku z aresztu przyprowadzono oskarżonego. W asyście pani mecenas przyszła też jego była żona i jednocześnie pokrzywdzona.

35-letni Artur I. stanął przed sądem pod zarzutem usiłowania zabójstwa Grażyny I. Według oskarżenia, miało do tego dojść 18 sierpnia 2011 roku na terenie posesji przy ul. Gołębiej na bydgoskim Górzyskowie. 

Pijany Artur I. miał poranić byłą żonę nożem, dotkliwie ją pobić, a następnie znieważyć słownie i uderzyć trzonkiem od mopa byłą teściową Genowefę K. Prokuratura twierdzi, że tego dnia oskarżony kierował również samochodem pod wpływem alkoholu. Do listy zarzutów śledczy dorzucili jeszcze znęcanie się nad żoną. Artur I. miał się go dopuszczać w okresie od połowy stycznia do czerwca 2011 roku. 

<!** reklama>

We wczorajszym werdykcie Temida uznała, że oskarżony nie popełnił przestępstwa usiłowania zabójstwa. Kwalifikacja czynu została zmieniona na znęcanie się i dwukrotne pobicie. Artura I. uznano winnym tego, że bił, szarpał i wyzywał swoją żonę. Najdotkliwiej Grażyna I. miała zostać pobita 26 lipca i 18 sierpnia 2011 roku, kiedy to oskarżony użył w stosunku do niej noża. Sąd nie miał też wątpliwości, że feralnego dnia mężczyzna kierował samochodem po pijanemu i że napadł na eksteściową.

Wyrok brzmiał: 2,5 roku pozbawienia wolności, 1 rok zakazu prowadzenia pojazdów oraz 5000 zł odszkodowania dla Grażyny I. i 1000 zł dla jej matki (spłacone ma to być wraz z odsetkami).

W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Małgorzata Bonisławska-Kania podkreśliła, że małżeństwo funkcjonowało w miarę prawidłowo, jednak borykało się z problemami. Właściwie nigdy nie mieszkało we własnym mieszkaniu, wielokrotnie zmieniało adres, kuchnię i łazienkę musiało dzielić z inną rodziną. Często z błahych powodów wybuchały kłótnie.

- 18 sierpnia 2011 roku oskarżony przyjechał do domu byłej teściowej. Sąd bardzo szczegółowo zbadał okoliczności i doszedł do przekonania, że niestety oskarżony do tego zdarzenia został sprowokowany. Chodziło o żarty ze strony pokrzywdzonej i innych uczestników imienin. Ten fakt potwierdza brat oskarżonego: pokrzywdzona powiedziała, że jest w hotelu z innym mężczyzną, co sprowokowało oskarżonego. To nie umniejsza jego odpowiedzialności, ale trzeba mieć to na względzie - stwierdziła pani sędzia.

Sąd uchylił oskarżonemu areszt i ku radości obecnych na sali bliskich mógł już wczoraj wyjść na wolność. Zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych też już minął. Pozostanie mu więc jedynie 12 miesięcy odsiadki, o ile wyrok się uprawomocni. (jar)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!