Boiska mają służyć do gry w piłkę, ale służą też chuliganom. Zapewnienie bezpieczeństwa na tych obiektach zostawiono szkołom, które nie zawsze sobie z tym radzą.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170674" sub="Boisko przy VII LO przy ulicy Czerkaskiej ma mieć więcej lamp i kamer - to wnioski po ubiegłotygodniowej rozróbie Fot. Tadeusz Pawłowski">
Rozbój na 19-letnim chłopaku, następnie policyjny pościg, strzały ostrzegawcze w powietrze, policyjne radiowozy - takie sceny rozegrały się w piątek 15 kwietnia późnym wieczorem w rejonie ogólnodostępnego boiska przy ul. Czerkaskiej. Trzej sprawcy rozboju i czynnej napaści na policjanta znaleźli się już za kratkami. Szkoła domaga się od ratusza lepszego zabezpieczenia obiektu. - Wnioskujemy o dodatkowe oświetlenie boiska, żeby po zmroku można było na nim grać, ale też, żeby zniechęcić chuliganów. Chcemy też zamontować co najmniej jedną dodatkową kamerę po drugiej stronie placu do gry. Będziemy o tym rozmawiać w tych dniach, jak tylko zostanie powołany nowy dyrektor wydziału edukacji - mówi Janusz Kitajgrodzki, dyrektor VII Liceum Ogólnokształcącego na osiedlu Leśnym.
Jak już pisaliśmy, szkolny monitoring zarejestrował częściowo piątkowe zajście. Nagranie zabezpieczyła już policja. Według jej danych to pierwszy tak poważny incydent związany z ogólnodostępnymi boiskami. - Nie mamy sygnałów, aby na orlikach dochodziło do poważniejszych zakłóceń porządku, bójek, pobić czy rozbojów, rzadko otrzymujemy zgłoszenia o zbyt głośnym zachowaniu użytkowników - zapewnia nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
<!** reklama>
Program budowy boisk „Moje boisko - Orlik 2012” zakłada, że są to otwarte i ogólnodostępne obiekty. Boisko do gry w piłkę nożną i boisko wielofunkcyjne plus zaplecze sanitarne. Koszt budowy takiego obiektu to około 1,7 miliona złotych. Maksymalnie 333 tysięcy złotych z tej kwoty przekazuje Urząd Marszałkowski. Resztę dzielą między siebie Ministerstwo Sportu i samorząd. - Samorząd, przystępując do programu, zobowiązuje się wykorzystywać obiekt zgodnie z przeznaczeniem, jak również zapewnić na nim bezpieczeństwo i dokonywać konserwacji - mówi Beata Krzemińska, rzecznik prasowa marszałka województwa.
W praktyce wygląda to różnie. Na przykład boisko przy VII LO nie jest zamykane na noc, choć do godzin wieczornych pilnuje go dozorca. Często zdarzają się tam dewastacje: wyrwane krzesełka, uszkodzone furtki, pozrywane siatki. Orlik przy Szkole Podstawowej nr 63 przy ulicy Goszczyńskiego na Szwederowie jest zamknięty w godzinach nocnych, ale wcale to nie zapewnia większego bezpieczeństwa. - Kto chce, to przeskoczy przez płot. Na boisko wchodzą różne osoby, ale rozmawialiśmy z policjantem, który powiedział, że jeśli nie palą papierosów i nie pija alkoholu, to mogą tam przebywać - mówi Piotr Ciesielski, nauczyciel WF w SP nr 63.
Różnie rozumie się też dostępność orlików. Przy Goszczyńskiego grać może każdy. Zdarza się więc, że na tym samym boisku rozgrywa się mecz nastolatków, a tuż obok piłkę podają sobie dwaj kilkuletni chopcy. Przy Kcyńskiej już tylko zorganizowane grupy, które wcześniej zapiszą się u gospodarza obiektu.
Właściciele orlików narzekają na usterki, które pojawiają się w trakcie użytkowania.
- Zgłaszaliśmy firmie wykonawczej zepsute zamki w drzwiach i to, że metalowe ogrodzenie jest zbyt blisko siatki wyłapującej piłki - mówi Mikołaj Ludka, nauczyciel WF w SP nr 12.