https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Oni dla nas, czy my dla nich?

Sławomir Bobbe
Gmina Sicienko deklaruje, że odstąpi Bydgoszczy ponad 60 hektarów ziemi. Jej wójt wzywa jednak do rozmów na temat bydgoskiej aglomeracji.

Gmina Sicienko deklaruje, że odstąpi Bydgoszczy ponad 60 hektarów ziemi. Jej wójt wzywa jednak do rozmów na temat bydgoskiej aglomeracji.

Sicienko godzi sie na oddanie tzw. pasa technologicznego wzdłuż ulicy Deszczowej i Grunwaldzkiej (dzięki temu łatwiej będzie je utrzymać i remontować), według wstępnych obliczeń, byłby to obszar powyżej 60 hektarów. Ale to wszystko, na co przystaje. - Odpowiadając na projekt korekty granic pomiędzy Bydgoszczą a Sicienkiem, informuję, że w całości nie może on być zaakceptowany - pisze Jan Wach, wójt gminy, w liście do prezydenta Wojciecha Nowackiego. - Podstawowym powodem jest sprzeciw mieszkańców oraz perspektywa utraty istotnych dla gminy dochodów.

<!** reklama left>Taka argumentacja nie trafia w ogóle do prezydenta Wojciecha Nowackiego, który „pilotuje” sprawę poszerzenia granic naszego miasta. - Owszem, wpływy gmina będzie miała mniejsze. Ale z drugiej strony „swoje” do tamtejszego budżetu wpłacają bydgoszczanie, którzy wyprowadzili się poza miasto i tam płacą podatki. Trzeba zastanowić się, kto dla kogo pełni najważniejsze usługi. Czy Sicienko dla bydgoszczan, czy Bydgoszcz dla mieszkańców gminy? Odpowiedź jest chyba oczywista - uważa wiceprezydent.

Tymczasem bydgoscy radni już przygotowują grunt do konsultacji z mieszkańcami miasta w sprawie poszerzenia jego granic. Wczoraj obradowała Komisja Samorządności i Statutowo-Organizacyjna Rady Miasta. - W czwartek zbierze się specjalny zespół, składający sie z czterech radnych, któremu przewodniczył będzie prezydent Nowacki. Będzie on odpowiedzialny za przebieg konsultacji społecznych w Bydgoszczy. My zastanawiamy się, jak skłonić mieszkańców do przyjścia i wyrażenia swojej opinii (poprzednie konsultacje w Bydgoszczy zakończyły się frekwencyjnym fiaskiem - przyp. red.), będziemy w tej sprawie rozmawiać z radami osiedli - informuje radna Ewa Starosta. - Obowiązek ich przeprowadzenia zapisał ustawodawca, więc musimy je zorganizować. Co do zmian, radni bydgoscy chyba nie mają wątpliwości - one są po prostu konieczne.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski