O mały włos nie doszło do tragedii na przejeździe kolejowym w Anielinie niedaleko Nakła nad Notecią. Tamtejsi policjanci, chwilę przed północą odebrali zgłoszenie od kobiety w sprawie niezabezpieczonego przejazdu kolejowego.
Kiedy kobieta przejeżdżała przez przejazd, rogatki były otwarte. Na szczęście nie wjechała na tory. Zatrzymał ją sygnał dźwiękowy pędzącego pociągu.
Obsługa pociągu, który zatrzymał się na pobliskiej stacji poszła sprawdzić, gdzie jest dróżnik i dlaczego nie opuścił rogatek. Okazało się, że mężczyzna był w pomieszczeniu.
Policjanci, którzy byli na miejscu, zbadali stan trzeźwości pochodzącego z Mroczy dróżnika. Miał w organizmie 0,08 promila alkoholu.
Pracownik kolei usłyszy zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
0,08 można miec po jednej cebuli, półtora gruszki lub po dwoch jabłkach... Dróżnik był trzeźwy, po prostu zamulił
z
zz
Albo dróżnik, "...Miał w organizmie 0,08 promila alkoholu...." i był trzeźwy, i po co o tym pisać, Albo, redaktor nie odróżnia części dziesiątych od setnych (ewentualnie promila od procenta) i dróżnik był nawalony.Autor informacji mógłby sprecyzować.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl