Odrodzenia nie było

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >A miało być z tym naszym EuroBasketem tak pięknie... Jak w „Seksmisji” - wywiady miały być, itd. Odrodzenie koszykówki w Polsce... Pełen sukces - sportowy, komercyjny, medialny. Wyszło fatalnie. Generalnie rywalom nie ustępowaliśmy tylko w liczbie tatuaży. To jednak okazało się za mało, by wejść do czołowej ósemki mistrzostw. Żal mi Marcina Gortata. Chłopina się przejął, przyjeżdżał na spotkania z dziećmi, promował EuroBasket (m.in. w Bydgoszczy), jak tylko mógł. Efektów nie było żadnych. Nie dziwię się więc jego rozgoryczeniu, także postawą kolegów z zespołu i sztabu szkoleniowego. Z oczekiwanego odrodzenia koszykówki w Polsce wyszły nici. Trybuny na meczach, gdy nie grali biało-czerwoni, świeciły pustkami. Tak było też w Bydgoszczy, gdzie w „Łuczniczce” na trybunach hulał wiatr. Kibiców nie interesowały gwiazdy występujące w NBA i czołowych klubach europejskich. Swoje zrobiły wysokie ceny biletów i za mała promocja mistrzostw. Ale nie tylko.

<!** reklama> Nawet na ostatnim meczu Polaków w Łodzi były wolne krzesełka. Może po prostu mało kto wierzył w huczne zapowiedzi sukcesu? A może po prostu polski kosz, po chwilach prosperity, gdy otworzyły się granice i dostęp do relacji z NBA, wrócił do punktu wyjścia? Przecież ligowe zespoły wyprowadziły się z większych miast, przenosząc do Sopotu, Zgorzelca, Włocławka, Kwidzyna, Starogardu Gdańskiego itd., itp. Mało kogo już interesuje utrzymywanie zawodników, którzy dziś grają tu, jutro tam, a pojutrze jeszcze gdzie indziej. Dlatego ligowe mecze w TV ogląda garstka ludzi. Ale nie bądźmy pazerni. W końcu Polska nie jest pępkiem świata. W czterech najpopularniejszych męskich dyscyplinach drużynowych mamy aktualnych mistrzów Europy w siatkówce i brązowych medalistów mistrzostw świata w piłce ręcznej! Pamiętajmy o tym, narzekając na kompromitujące występy piłkarzy czy koszykarzy... Bo przecież w sporcie nie ma samych wygranych.