- Szklaneczka dobrej whisky single malt jest dobra na wszystko - przekonuje Dariusz Chrzanowski, prowadzący bydgoski market „Leclerc”. - Sam jestem smakoszem piwa i whisky, więc postanowiłem, by w moim sklepie można było w nich przebierać.
[break]
Trzeba przyznać, że jest w czym. Na półkach stoi około półtora tysiąca piw z całego świata. Jeżeli dołożymy kilkaset gatunków innych szlachetnych trunków - od wyboru kręci się w głowie.
Największe wrażenie wywiera skromna butelka MacDuff. Ta szkocka pochodząca z 1969 roku wyceniona jest na 17 tys. złotych. Przykładając proporcje, słabe wrażenie wywiera 30-letnia Chieftains za 3350 zł. O 25-letniej Bunnahabhain za 1250 zł prawie nie godzi się wspominać, gdyby nie to, że do naszych propozycji dobrze pasuje jej nazwa. Bunnahabhain oznacza w języku gaelickim „ujście strumienia” - pieniędzy z pewnością. Nieopodal pyszni się cały rząd BenRiach od w rocznikach od ’75 do lat 80. Ceniony przez pasjonatów destylat z roku ’84 wyceniony jest na 1300 zł. Co ciekawe, BenRiach to jedna z niewielu szkockich wytwórni, które nie są własnością wielkich koncernów.
Drogo? Mimo to, chętni są...
Nawet najdroższe whisky znajdują swych amatorów.
- Tych oczywiście sprzedaję pojedyncze butelki, ale ważne jest, by chętni spróbować mogli nie tylko popularnych szkockich typu blend, mieszanych, ale i tych single malt - mówi o swych klientach Dariusz Chrzanowski. – Dlatego postawiliśmy właśnie na te, których wybór zaczyna się od około 100 złotych.
Oczywiście również za whisky typu blend trzeba zapłacić, choć już trochę mniej. 25-letni Chivas Regal to wydatek ok. 860 złotych, 21-letni Bushmills - 440 zł. Złoty Johnny Walker za niespełna 200 złotych wygląda w tym towarzystwie jak ubogi krewny…
Proszę się nie bać, oglądając mundial, nie trzeba być kibicem Szkocji. O tym, że Rosjanie radzą sobie z trunkami lepiej niż z piłką, świadczy Bieługa. Ta wódka w wersji Noble kosztuje 630 zł. W zamian otrzymujemy produkt, który szturmem wdarł się do luksusowych barków. Każda butelka to niemal dzieło sztuki, na którym ręcznie umieszczany jest znak ryby i etykieta.
Z kolei fanom Benzemy, Pogby i Kościelnego spodoba się armagnac - najstarsza francuska i europejska wódka z winogron, zwana u nas winiakiem. 30-letni Chabot kosztuje 1100 zł, podobnie Gaston Legrand.
Belgijskie czarne konie
Zaglądamy na półki z piwem. Tu na najwyższej półce stoi Snake Venom o zawartości alkoholu 67,5 proc. Podobnie jak tytułowy „jad węża” musi kosztować - w tym przypadku około 500 zł.
Niewiele mniejsze wrażenie robią niemieckie Indra Weizen India Pale Ale za 100 zł, jak i kilka złotych droższe amerykańskie Hoppin’ Grog z małego amerykańskiego browaru, który skupia się na warzeniu mocnych, pełnych smaku piw. Belgijskie piwo typu ale - Deus Brut des Flandres (82 zł) prowadzi nas do półek z zawodnikami tego zespołu, który ma być czarnym koniem mundialu. Na szczęście, są i mniej luksusowe. Znane i cenione Chimay lub Brunehaut kupimy już za około 30 złotych.
- Oferta będzie większa, kiedy rozbuduję sklep. Dziś nie mamy już miejsca, by ją poszerzyć - mówi Dariusz Chrzanowski. - Myślę o tym, by sprowadzić do sklepu szkocką Ardbeg. Jej roczniki potrafią kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rynek się poszerza, a klienci szukają nowych wrażeń i smaków.
