Od maja rewolucyjne zmiany dla szukających pracy

Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej (wynikające z ustawy o promocji zatrudnienia) miało wejść w życie już 1 marca br. Z różnych względów rzecz się przeciągnęła, ale w piątek podpisy zostały złożone. To oznacza, że 2 tygodnie po publikacji, a zatem (mniej więcej) w połowie maja zaczną obowiązywać bardzo ważne zmiany w obsłudze bezrobotnych.
[break]

Z innego koszyka

Powiatowe urzędy pracy będą musiały stworzyć tzw. profil każdemu bezrobotnemu. Profil ma ułatwić znalezienie pracy zgodnie z indywidualnymi kwalifikacjami i predyspozycjami. Ma wziąć pod uwagę: „oddalenie bezrobotnego od rynku pracy i jego gotowość do wejścia lub powrotu na rynek pracy”. „Oddalenie od rynku pracy” to według ministerstwa to, co utrudnia znalezienie pracy (np. wiek, płeć, wykształcenie, umiejętności, uprawnienia i doświadczenie zawodowe, czas bezrobocia, miejsce zamieszkania i dostępność do nowoczesnych mediów), a „gotowość bezrobotnego do powrotu do pracy” to zaangażowanie w samodzielne poszukiwania, gotowość do dostosowywania się do wymagań pracodawców, dyspozycyjność oraz motywacja. Wszystkie te informacje urzędy pracy mają zdobywać z danych dostępnych w karcie bezrobotnego oraz przeprowadzając z nim wywiad, w którym można pytać o wiele innych przesłanek.
- Z już zarejestrowanymi petentami wywiad zostanie przeprowadzony przy okazji najbliższej, wyznaczonej wizyty, nowo rejestrowani zostaną poproszeni o udzielenie 22 odpowiedzi do kwestionariusza w tydzień po rejestracji u nas - tłumaczy Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy.
Po przetworzeniu zebranych danych, powiatowy urząd pracy przyporządkuje bezrobotnego do jednego z trzech profili i najpóźniej w ciągu miesiąca opracuje z nim indywidualny plan działania. Ci najbardziej aktywni w poszukiwaniu pracy, będą zakwalifikowani do I profilu, w którym IPD będzie obejmował 180 dni. Ci bardziej „oddaleni od rynku pracy” będą mieli stworzony program na 540 dni, a ci z najmniejszymi szansami na pracę, z III profilu, aż 720 dni. W tym czasie co najmniej raz na miesiąc przydzielony indywidualnie bezrobotnemu doradca zawodowy musi skontaktować się z nim (telefonicznie, osobiście, mailowo lub listownie), by „monitorować postępy w realizacji ustalonych działań”. Jeśli w wyznaczonym zgodnie z profilem czasie nie uda się znaleźć pracy, wtedy bezrobotny będzie miał stworzony nowy profil.

Słabe strony

Indywidualne profile muszą być przygotowane do końca roku. W bydgoskim PUP zarejestrowanych jest około 20 tysięcy bezrobotnych, których obsługiwać ma... 50 doradców zawodowych. Nie można przyjąć dokładnie, ilu poszukujących pracy będzie przypadało na jednego konsultanta, ponieważ co miesiąc notowana jest rotacja zarejestrowanych (około 2-2,5 tys.), poza tym, niektórzy doradcy są też skierowani do obsługi pracodawców. - Nie będzie ich tylu, co powinno - mówi dyr. Zawiszewski. - Szacujemy, że na jednego doradcę będzie przypadało około 800 klientów, cztery razy za dużo. Czasu na spersonalizowane podejście do bezrobotnego będzie bardzo mało.
Nowy system ma i inne słabe strony. Przypisanie przez komputer do konkretnej grupy będzie miało swoje konsekwencje. Pierwszej, najzaradniejszej, oferowane będzie klasyczne pośrednictwo pracy, bez tzw. form subsydiowanych przez PUP (czyli takich, gdzie - z pieniędzy rządowych czy unijnych - będzie można dopłacić za staż czy kurs). Te formy będą adresowane tylko do drugiej, największej, grupy - rokującej znalezienie pracy, ale ze wsparciem. Trzecia, najmniej wydolna społecznie, będzie objęta z kolei z klucza najpierw wsparciem aktywizującym (zachętą do podjęcia jakiejkolwiek aktywności) - np. pracami społecznie użytecznymi. Przejście z grupy do grupy przed wyznaczonym w IPD czasie będzie bardzo trudne. - Biurokratycznie skomplikowane, ale możliwe - zaznacza szef PUP.