Od 1 sierpnia nasz rachunek za gaz będzie wyglądał inaczej.

Przez lata zapewniano odbiorców gazu, że paliwo dostarczane do ich domów jest wszędzie takie samo, płacić więc należy za ilość - liczoną w metrach sześciennych - skonsumowanego gazu. Co prawda część klientów miała wątpliwości, czy ich gaz jest dobrej jakości, jako dowód podając różny czas zagotowania się tej samej ilości wody w tym samym naczyniu - ale zbywano ich ironicznym uśmieszkiem jako niegroźnych dziwaków. Teraz sytuacja się zmienia, bo oto od dziś na rachunkach z gazowni widnieć będzie nie tylko ilość dostarczonego gazu, ale również jego kaloryczność.
[break]

- Dostałem niedawno broszurę informacyjną z PGNiG, że wchodzą nowe taryfy. Patrzę do środka, a tam zużycie gazu jest w kilowatogodzinach, wcześniej miałem w metrach sześciennych i tak ciągle pokazuje mi mój licznik. Widzę tu pole do nadużyć przy obliczaniu wysokości rachunku. Ludziom nie będzie się chciało reklamować wysokich opłat, bo nie będą w stanie tego wychwycić - obawia się pan Kamil z Bydgoszczy.

Co się zmieni?

Takich zdezorientowanych odbiorców gazu jest zdecydowanie więcej. To dla nich Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo uruchomiło specjalny serwis internetowy, który stara się wyjaśnić wszystkie wątpliwości, mogące najść konsumenta po zmianach (http://www.pgnig.pl/dladomu/nowamiara).
Z serwisu dowiemy się m. in., że dla odbiorców najważniejszą zmianą będą nowe jednostki rozliczeniowe na fakturze (kolumna „j.m.” - jednostka miary). Oprócz ilości zużytego gazu w jednostkach objętości (m3) na rachunku dodatkowo będą widniały współczynnik konwersji, ilość zużytego gazu wyrażona w jednostkach energii (kWh).
- Informujemy, że wszelkie zmiany, które wprowadzamy, nie będą miały wpływu na wzrost cen. Mogą jednak pojawić się niewielkie różnice, nieprzekraczające 1 proc. wartości faktury. Wynika to z faktu nieznacznych wahań w wartościach ciepła spalania dla różnych okresów i obszarów geograficznych - zaznacza PGNiG.
Nowy system rozliczeń ma pozwolić klientom na monitorowanie faktycznego zużycia energii. Do przeliczenia m3 na kWh wykorzystywany będzie bowiem współczynnik konwersji, uwzględniający realne ciepło spalania gazu na danym obszarze.

A co się nie zmieni?

Bez zmian pozostaną obecnie zamontowane gazomierze, warunki umowy kompleksowej dostarczania paliwa gazowego, numer konta bankowego do uiszczania opłat i numer klienta.
- Dla odbiorcy najlepiej byłoby, gdyby rachunek mówił o stawce za zużyty m3 gazu i liczbie zużytych metrów. I tyle. Wszystkie składowe ceny wchodziłyby w koszt metra sześciennego. Wtedy łatwiej odbiorcom byłoby porównać oferty rynkowe. Co gorsza, żaden z indywidualnych odbiorców nie jest w stanie udowodnić dostawcy, że ten dostarcza mu gaz słabej jakości. I inna forma prezentowania rachunku tego nie zmieni. Badania są bardzo kosztowne, poza tym nie prowadzi się ich przy kuchence gazowej, więc dostawcy przyjmują do wyliczeń pewne średnie. W tych średnich jeden odbiorca może mieć gaz lepszej jakości, inny - gorszej. Średnio jednak będzie to gaz odpowiadający normom i jakości. Na szczęście różnice w jakości gazu nie są wielkie - komentował dla „Expressu” Andrzej Szcześniak, ekspert rynku ropy i paliw, gazu płynnego i ziemnego.