https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obiad jest, choć go nie widać

Katarzyna Oleksy
Ciemność. Dookoła ludzie, których można tylko usłyszeć. Dochodzi do nas brzęk sztućców, odgłos nalewanego do kieliszków wina, kroki kelnera... Podano dania. Wtedy zabawa zaczyna się na całego!

Ciemność. Dookoła ludzie, których można tylko usłyszeć. Dochodzi do nas brzęk sztućców, odgłos nalewanego do kieliszków wina, kroki kelnera... Podano dania. Wtedy zabawa zaczyna się na całego!

<!** Image 2 align=right alt="Image 108923" sub="W kuchni molekularnej chodzi nie tyle o jedzenie, co o prawdziwe show! Na zdjęciu Jean Bos „w akcji” / Fot. www.jeanbos.com.pl
">W lutym w Bydgoszczy otwarta zostanie nietypowa restauracja: taka, w której jemy w całkowitych ciemnościach. To kolejny, po kuchni molekularnej, eksperyment naszych restauratorów. Czy oprócz „miasta muzyki i sportu” mamy szansę stać się centrum (dobrego) smaku?

Ciemność widzę, ciemność

- Bardzo dużo naszych rozwiązań przywozimy z podróży. Z mężem mieliśmy okazję jeść w takim miejscu. Na początku obleciał mnie strach - opowiada Joanna Franczak, właścicielka hotelu „Bohema”, przy którym powstanie lokal. - To, co znajdzie się na talerzu dla klienta, jest niespodzianką. Ciemność ma tu ogromne znaczenie: gdy wyeliminowany zostanie zmysł wzorku, automatycznie wyostrzają się wszystkie inne, nagle spostrzega się o wiele więcej rzeczy niż dotychczas, są bogatsze doznania. Mówi się, że „człowiek je oczami”. Gdy je „wyłączymy”, jemy wszystkimi innymi zmysłami. Nie używaliśmy sztućców, pamiętam, że cała sukienka była potem do prania! - śmieje się nasza rozmówczyni. Lubujący się w kulinarnych eksperymentach mogli zapoznać się z tego typu ofertą w warszawskiej „Dans le Noir”. Tam na salę wchodzi się gęsiego. Prowadzi kelner - niewidomy. W Bydgoszczy obsługa będzie widząca, poruszanie się w ciemności umożliwią noktowizory.

<!** reklama>Trochę tajemnicy

Czy kulinarny eksperyment zadziała podobnie jak niezwykłe umiejętności, którymi dysponuje Jean Bos, belgijski kucharz, który przy restauracji „Dolce Vita” założył Akademię Kuchni Molekularnej? Tu na specjalny show trzeba rezerwować miejsca z wielodniowym wyprzedzeniem. Wszystko po to, by zobaczyć, przykładowo, jak po wrzuceniu do ciekłego azotu liści bazylii i mięty zamieniają się one w... lodowe chipsy! Molekularna kuchnia to bowiem nic innego jak połączenie chemii, fizyki i sztuki gotowania. Niektóre przyrządzone w ten sposób dania można zjeść także w „Bohemie”.

- To przyjemności dla klientów, dysponujących większą gotówką. Podejrzewam, że jedzenie w ciemności ma mieć w sobie coś z odgadywania, co też jest na moim talerzu. Nie widzimy jednak jak to jest przyrządzone... Ufam, że to produkty najwyższej jakości - mówi Zbigniew Drobnik, technolog żywienia z Zespołu Szkół Gastronomicznych. Jego zdaniem, w naszym menu jest jednak zbyt mało tradycyjnej kuchni, zawierającej, na przykład, ziemniaki.

Warto wiedzieć

Idea ciemnych restauracji narodziła się we Francji w XIX wieku, gdzie wykorzystywano ją w celu przybliżenia osobom widzącym problemów i odczuć niewidomych.

Kuchnia molekularna to nowy trend w polskiej gastronomii. Liczba sympatyków gotowych podjąć próbę opanowania nowej sztuki przyrządzania potraw, sukcesywnie wzrasta. Jej celem jest osiągniecie idealnego, czystego i doskonałego smaku potraw, serwowanych w zaskakujących formach. Kuchnia, będąca połączeniem natury z nauką, zrywa z konwencjonalnym smażeniem, gotowaniem czy pieczeniem. Jak zapewniają smakosze, wytwory tej magicznej kuchni są czasem tak zachwycające, że można je wystawiać jako eksponaty w galeriach sztuki.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski