[break]
Tegoroczne upały i susza mocno dały się we znaki mieszkańcom Bydgoszczy i okolic. Rezultatem dłuższego utrzymywania się tego rodzaju pogody było opadnięcie wód głównej polskiej rzeki, Wisły, co doskonale widać już od lipca w Brdyujściu i Fordonie. I pewnie jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy będzie można suchą stopą zajść daleko tam, gdzie zazwyczaj znajduje się tafla wody.
Tak niskiego stanu w historii nie było. W tym roku poziom wody wiślanej, mierzony w Brdyujściu na wskaźniku śluzy Czersko Polskie, sięgnął zaledwie 96 centymetrów. To najniższa, rekordowa wartość, nienotowana w całym okresie powojennym. Niższa od poziomu uznawanego za żeglowny o ponad metr, dokładnie o 130 centymetrów.
Sytuację rozpoznać można z daleka gołym okiem. Koryto Brdy na odcinku od śluzy do połączenia się z głównym nurtem Wisły przypomina bajoro o mocno cofniętych brzegach.
Na Wiśle w okolicach cypla utworzyła się ogromnych rozmiarów łacha, dzieląca rzekę na dwie części.
Częstotliwość niżówek jest najgroźniejsza
- W tym roku rzeczywiście mamy do czynienia z nienotowaną dotychczas w historii bydgoskich pomiarów hydrologicznych niżówką - mówi dr Marcin Gorączko z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - To, co jednak powinno nas bardziej niepokoić niż sama ekstremalna wartość stanu wody, to zwiększająca się częstość występowania takich zjawisk w ostatnich kilkunastu latach oraz coraz dłuższy ich czas trwania. To zła wiadomość w kontekście planów bardziej intensywnego użytkowania Bydgoskiego Węzła Wodnego.
Marcin Gorączko wraz ze swoimi współpracownikami badał ostatnio wpływ niżówek na warunki funkcjonowania żeglugi w obrębie Bydgoszczy. Naukowcy przeanalizowali dokładnie występowanie niskich stanów wód, opierając się na danych wodowskazowych z lat 1945 - 2010.
Brda nie wyschnie, bo jest uregulowana
Zbyt niski stan wody był problemem Bydgoskiego Węzła Wodnego już na początku XX wieku, jeszcze w czasach pruskich. Sytuacja uległa znacznej poprawie po ustabilizowaniu poziomu dolnej Brdy w wyniku podpiętrzenia rzeki przy jej ujściu oraz w rezultacie budowy zbiornika w postaci Zalewu Koronowskiego. Od tej pory płytkość Brdy może być wyłącznie efektem zaniedbań odpowiedzialnych za utrzymanie prowadzącej nią drogi wodnej. Inaczej jest w przypadku Wisły. Tam wahania stanów wody zależą głównie od zasilania przez dopływy, a na to największy wpływ ma pogoda.
Najdłuższa niżówka w okresie powojennym rozpoczęła się 6 czerwca 2003 roku i trwała przez 232 dni, aż do 29 stycznia 2004 roku. W latach 1945-1981 niżówki odnotowano średnio w co drugim roku. Z kolei w okresie 1982-2010 występowały one co roku, a nawet kilka razy w roku (np. w 2002 roku wyodrębniono 5 niżówek, a w 1984 roku 4 niżówki).
To już nie sytuacja nadzwyczajna, to norma
W tym roku można spodziewać się także długotrwałego utrzymywania się niskiego stanu wody. Taka sytuacja, jak wynika z badań, stała się w ostatnim czasie normą. Wobec tego wszelkie plany rozszerzenia oferty żeglugi rzecznej dla mieszkańców Bydgoszczy zdają się z góry być skazane na niepowodzenie.