Z burmistrzem Gniewkowa ADAMEM ROSZAKIEM nie tylko o finansach, rozmawia Renata Napierkowska.
Jak Pan skomentowałby wizytę premiera Donalda Tuska w Gniewkowie. Co nam ona dała i jakie w związku z tym gmina poniosła koszty?
Ponieśliśmy tylko częściowe koszty związane z budową astrobazy. Cała inwestycja wyniosła 320 tysięcy, nasz wkład to około 100 tysięcy złotych. Pozostałe 220 tysięcy to pieniądze z Unii Europejskiej i Urzędu Marszałkowskiego. A jeśli chodzi o wizytę premiera w Gniewkowie, to z punktu widzenia promocji i rozwoju, jest to wydarzenie historyczne. Takiego gościa jak szef rządu w Gniewkowie jeszcze nie mieliśmy. Jesteśmy dumni, że w Dniu Dziecka premier przyjechał właśnie do nas, bo Gniewkowo mogło się pokazać na krajowej arenie. Była to najlepsza forma promocji, jaką moglibyśmy wyznaczyć czy wykreować. Przyjechały media, które z Gniewkowa przekazywały relacje na cały kraj.
Jakie będą zasady korzystania z astrobazy i dla kogo ona będzie dostępna?
Z astrobazy będą mogli korzystać wszyscy, którzy mają pasję, chcą poznawać coś nowego, a więc nie tylko uczniowie, ale również mieszkańcy, których interesują planety, astronomia i kosmos. Musimy jednak najpierw dostać z Urzędu Marszałkowskiego pozwolenie na użytkowanie obiektu. W obserwatorium jest zamontowany teleskop, który sięga poza Układ Słoneczny, co sprawia, że kosmos otwiera się dla nas i możemy zobaczyć, co się w nim dzieje.
Mieszkańcy dopytują się, co znajdowało się w torbie, którą wręczył Pan na pożegnanie premierowi?
Premier dostał artykuły promocyjne związane z naszą gminą. Był w niej kubek z astrobazą i koszulka, na której jest obserwatorium, zestaw firmowych długopisów, ozdobny zegar oraz naszą monetę i folder Księstwa Gniewkowskiego.
Panie burmistrzu, po ostatniej sesji pojawiają się pytania o stan gminnych finansów. Co by Pan odpowiedział tym, którzy mówią, że gmina jest zadłużona?<!** reklama>
Nie robimy żadnych tajemnic ze stanu finansów gminy. Obecnie mamy 55-procentowe zadłużenie, po tym, jak musieliśmy wykupić wierzytelności. W przyszłym roku zadłużenie obniży się do 45 procent. Takie są zasady finansowania przez Unię Europejską, że najpierw trzeba zainwestować pieniądze, by otrzymać ich zwrot po zakończeniu inwestycji. Tylko gminy bogate się rozwijają i korzystają ze środków unijnych. My jesteśmy pod tym względem liderem w powiecie. Moglibyśmy mieć 20-procentowe zadłużenie, ale wtedy miasto i gmina, wyglądałyby tak, jak pięć lat temu. Nie sądzę, że byłby to powód do zadowolenia. Pragnę też przypomnieć, że dochody gminy wzrosły w ciągu tych pięciu lat z 24 do 40 milionów złotych.
