Numer alarmowy 112 niektórzy traktują jak darmową informację telefoniczną

[break]
Niecałe 14 procent telefonów, które odbierają operatorzy z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy, ocenić można jako zasadne. Wszystkie inne są niczym innym jak blokowaniem linii, utrudnianiem pracy operatorom i sprowadzaniem zagrożenia na tych, którzy w danej chwili naprawdę szukają pomocy. I nie jest to problem tylko w naszym województwie, w całym kraju WCPR zapychają się przez niezasadne telefony.

Normalnie numer 112 powinno się wybrać, gdy istnieje gdzieś zagrożenia życia lub zdrowia albo gdy dochodzi do pożaru.

Tyle teoria, w praktyce wygląda to dużo gorzej. Nie brakuje fałszywych alarmów, głuchych telefonów i... dyszenia w słuchawkę.

Mamy telefony od osób, które chcą, byśmy im podali numer do najbliższej pizzerii albo kwiaciarni. - Jakub Wawrzyniak

- Mamy telefony od osób, które chcą, byśmy podali numer do najbliższej pizzerii albo kwiaciarni. Był przypadek, że ktoś zadzwonił i stwierdził, że na swoim gazowym liczniku ma dwa numery i chce, byśmy mu pomogli zidentyfikować, do czego służą - wylicza Jakub Wawrzyniak, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego, któremu podlega WCPR.

- Dość często zdarza się, że dzwonią do nas dzieci. A to dlatego, że rodzice dają im do zabawy telefony komórkowe. Dorośli nie zdają sobie sprawy, że pod numer 112 można dodzwonić się nie mając pieniędzy na koncie, nawet nie mając w środku karty SIM. I to jest realny problem, bo operator musi ocenić, czy dziecko po drugiej stronie dzwoni przez pomyłkę albo dla żartu, czy może jest w trudnej sytuacji, wydarzyło się coś złego, a ono nie może przekazać nam komunikatu - mówi dyrektor.

Urzędnicy mają serdecznie dość fałszywych telefonów, zwłaszcza, że zdarza się, że niekiedy z jednej karty pre-paid odbierają kilkaset (!) połączeń dziennie (połączenia na 112 są wszak darmowe).

W połowie czerwca ruszy w szkołach związana z numerem 112 akcja edukacyjna, wydrukowane zostaną ulotki i nagrane specjalne filmy pokazujące, że w czasie, gdy operator rozmawia z dzwoniącym „żartownisiem”, komuś innemu może stać się krzywda. Ale to nie koniec.

- Jestem po dwóch spotkaniach z komendantami policji. Będziemy zgłaszać niezasadne telefony i - jeśli poniesiemy straty - nawet sądownie obciążać kosztami osoby dzwoniące. Stawiam sobie za jeden z głównych celów ograniczenie fałszywych telefonów. Na spotkaniach zadeklarowałem, że będziemy dostarczać policji komplet dowodów, a ja sam mogę występować jako oskarżyciel posiłkowy - zapowiada dyrektor Wawrzyniak.

Przed centrami powiadamiania ratunkowego w całej Polsce (jest ich 16) poważne zadanie, do którego muszą być przygotowane. W Polsce odbędą się Światowe Dni Młodzieży, na które zjadą tysiące ludzi z całego świata.

Już teraz we wszystkich materiałach są instruowani, by w razie, gdy będą potrzebowali pomocy, nie dzwonili „pod dziewiątki”, tylko pod numer 112. Tam czekać będą wykwalifikowani operatorzy, z których każdy posługuje się przynajmniej jednym językiem obcym. Nie będzie problemów, by porozumieć się w języku hiszpańskim, rosyjskim, ukraińskim, chorwackim i wielu innych. System jest tak skonstruowany, że szybko przełączy dzwoniącego do odpowiedniego operatora .

W zeszłym roku do WCPR w Bydgoszczy dzwoniono ponad 1 354 000 razy. Z tego zasadnych było tylko niecałe 184 tysiące telefonów.