Dzisiaj na przejścia dla pieszych powrócą „agatki”.O bezpieczeństwo zmierzających do szkół maluchów zadba w Bydgoszczy 30 osób.
„Przeprowadzacze” pracują cały rok szkolny, w upale, mrozie i jesiennej słocie.
- „Agatki” to nasi pracownicy. W tym roku szkolnym na wyznaczonych przejściach przez jezdnię będzie pojawiać się 30 osób w odblaskowych kamizelkach - mówi Elżbieta Sokołowska, dyrektorka Zakładu Robót Publicznych. Wśród „agatek” dominują kobiety, jest ich 20. - Oczywiście, kiedy przyjmujemy chętnych do pracy, nie ma mowy o żadnych preferencjach ze względu na płeć. Pilnować uczniów na przejściach dla pieszych może każdy. Jeśli zwalnia się miejsce, oferty pojawiają się w Urzędzie Pracy - zapewnia szefowa ZRP. Bydgoska „agatka” zarabia 1050 złotych brutto, pracuje 40 godzin w tygodniu. Jak zapewniają urzędnicy, zatrudnienie drogowych opiekunów poprawiło bezpieczeństwo na przejściach. - Od 1997 roku, kiedy po raz pierwszy pomagano dzieciom przechodzić przez jezdnię, na żadnej zebrze, gdzie był nasz człowiek, nie zdarzył się wypadek - mówi Elżbieta Sokołowska. - Pod opieką pracowników ZRP jest 25 bydgoskich szkół, przy niektórych czuwa dwóch przeprowadzających - wylicza Leszek Latosiński, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty i Sportu Urzędu Miasta.
- Myślę, że liczba opiekunów jest wystarczająca, choć na pewno otrzymamy sygnały o większym zapotrzebowaniu - przypuszcza. „Agatki” czuwają przez cały rok szkolny. Szczegółowe godziny pracy opiekunowie ustalają z dyrektorami szkół, tak by ich dyżury pokrywały się z lekcjami najmłodszych klasach. - To odpowiedzialna praca. Nasi ludzie wstrzymują ruch, nie mogą bać się wchodzić na jezdnię, przed nadjeżdżające pojazdy - mówi szefowa Zakładu Robót Publicznych. Jak wyjaśnia, wszystkie „agatki” przeszły szkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.